Europejskie rolnictwo charakteryzuje się wysokimi standardami jakościowymi i klimatycznymi. WPR ma chronić rynek przed zalewem tańszej, ale gorszej jakości żywności i produktów rolnych.
Polski rząd chce, by polityka spójności w większym zakresie koncentrowała się na obszarach wiejskich tak, by zapewnić równomierny rozwój całego kraju. Aktualnie tylko województwo podlaskie i kujawsko-pomorskie przeznaczają na ten cel środki z funduszy unijnych.
– Musi być zabezpieczone, że będzie pierwszy filar, czyli płatności, i drugi filar, czyli program rozwoju obszarów wiejskich. Muszą być stabilne zasady rynkowe, aby dochody rolników były gwarantowane, i to, co jest najważniejsze, aby rolnik na równych zasadach mógł konkurować z rolnikiem europejskim i regulacje rynku w sytuacjach kryzysowych – to są najważniejsze czynniki. Rolnika interesuje stabilność, przewidywalność i trwałość tej pracy, którą wykonuje na co dzień – tłumaczy Ryszard Zarudzki.
Dla Polski, podobnie jak dla państw bałtyckich, najważniejsze w WPR jest wyrównanie dopłat bezpośrednich. Nowe podejście do wspólnej polityki rolnej zakłada, że działalność rolnicza ma być powiązana z ochroną środowiska i od tego będą zależeć dochody rolników. Obecnie na zazielenienie, a zatem utrzymywanie terenów zielonych i różnorodność upraw, trafia 30 proc. dopłat bezpośrednich.
W perspektywie finansowej 2014–2020 Polska na WPR uzyskała 32 mld euro. W najbliższym czasie środków nie powinno być mniej, jednak dla Polski istotne jest głównie wyrównanie poziomu dopłat dla rolników, tzw. konwergencji. Dopłaty z WPR to 58 mld euro rocznie, jednak ich wysokość jest różna w zależności od kraju. Polscy rolnicy w niektórych przypadkach otrzymują nawet kilkukrotnie mniej niż rolnicy na Zachodzie.