| Autor: redakcja5

Polskie winnice- historia i tradycja

Mawiają o nim napój bogów, a wszelkie definicje sprowadzają go do pojęcia alkoholowego płynu. Cóż takiego wyjątkowego ma w sobie, że potrafił zaskarbić sobie podniebienia wielu smakoszy? We wrześniu warto przyjrzeć się bliżej temu trunkowi, gdyż jako kraj mamy swoje tradycje, o których warto wspomnieć, aby nie nadużywać sformułowania „cudze chwalicie swego nie znacie”.

Polskie winnice- historia i tradycja
Końcówka lata to idealny moment na to, aby przybliżyć tematykę związaną z polską tradycją winnic, winobrania oraz produkcji win. Pokazać, że jako kraj mamy  tradycje, choć pewnie nie wszystkim dość dobrze znane. Dlaczego tak jest, że chętniej paramy się opowieściami o zagranicznych winnicach, nie wspominając o naszych rodzimych? Powód wydaje się dość oczywisty. Mamy niewielką wiedzę na temat historii oraz tradycji polskich winnic. Gdyż nie we wszystkich regionach naszego kraju uprawa winogron jest popularna lub możliwa. Polskie zagłębie zwane potocznie „Polską Toskanią” to woj. lubuskie, gdzie warunku uprawy winorośli są najbardziej sprzyjające.
W polskiej historii możemy doszukać się wielu wzmianek na temat winnic, które pochodzą z XII wieku. Początkowo zakładane były przy klasztorach oraz siedzibach biskupich , jednak w bardzo szybki sposób uprawa winorośli stała się popularna, a co za tym szło, rozpowszechniała się. Przełom nastąpił w XIV wieku gdzie to głównie mieszczanie byli głównymi plantatorami, a polskie wino stało się produktem handlowym, którego dystrybucja była bardzo opłacalna. Winnice zakładano wokół aglomeracji położonych nad Wisłą takich jak Kraków, Toruń, Sandomierz oraz Płock. Nie zabrakło również plantacji w Wielkopolsce a konkretnie w okolicach Poznania, gdzie później na jej miejscu wybudowano pruską cytadelę. Marką samą w sobie były również wina pińczowskie z doliny Nidy.
Okres prosperity nie trwał jednak długo, problemem stał się upadek gospodarczy, panująca bieda oraz liczne wojny i najazdy, które miały miejsce w naszym kraju w XVII wieku. To były główne powody upadłości wielu ośrodków uprawy winorośli. Przetrwały tylko nieliczne i w XVIII wieku na terenie kraju mieliśmy toruńskie winnice oraz uprawy klasztorne z okolic Tyńca. Okres międzywojenny to ponowny ruch plantatorów w kierunku odrodzenia tradycji i wznowienia upraw. Kilkaset hektarów winnic głównie w Wielkopolsce oraz liczne liczne plantacje w tak zwanym Ciepłym Podolu to efekty prac jakie wówczas wykonano aby wznowić popularność i powrócić do propagowania polskich winnic. Niestety II wojna światowa przerwała ten proces renesansu polskiego winiarstwa.

Należy osobno jednak przyjrzeć się winnicom zielonogórskim, które śmiało mogą stawać w szranki z najlepszymi winnicami w Europie. Winorośl uprawiano tam nieprzerwanie od XII wieku do czasów współczesnych. Był to największy region upraw winorośli w ówczesnych Niemczech, bo liczący blisko 2000 ha. Pierwsza wytwórnia wina musującego metodą szampańską powstała w Zielonej Górze w 1826 roku. Piwnice Gremplera produkowały rocznie około 800 tys butelek miejscowego szampana, który był do tego stopnia ceniony w Europie, że wygrywał rywalizację nawet z winami reńskimi. Wojna i skutki jakie za sobą niosła zmniejszyły areał upraw o połowę, jednak po wojnie Polska nadal była krajem, w którym uprawiało się winorośl. Co prawda były to mniejsze obszarowo plantacje, jednak nie zniechęciło to rolników, aby powrócić do tradycji mimo zniszczeń jakie przyniosła za sobą wojna. Przełom nastąpił w momencie wysiedlenia niemieckich mieszkańców, którzy niejednokrotnie pracowali na plantacjach lub pomagali w uprawach. Areał zmniejszał się z roku na rok, aż w końcu w latach sześćdziesiątych uprawa winorośli upadła prawie całkowicie.
Na szczęście jako kraj możemy do dnia dzisiejszego chwalić się naszym rodzimym regionem. Lubuskie,krainą winem płynąca, w której winny boom trwa do dziś, a z roku na rok przeżywa coraz większe oblężenie turystów i chętnych, aby zobaczyć jak wygląda polska winnica. Niedługo kolejne winobranie, z winogron kolejne wina, o których można mówić zawsze i o każdej porze. Elegancko i z dobrym smakiem. Spijając tylko najlepsze gatunki. Polacy uczą się kultury picia win, a sporadyczne przypomnienie o rodzimych winnicach, napawa optymizmem na to, że może wkrótce będziemy takimi degustatorami i smakoszami jak nasi południowi sąsiedzi. Choć można delikatnie pokusić się o stwierdzenie, że dobre wino już znalazło amatorów dobrego smaku. Nie zapominajmy o naszych tradycjach i pamiętajmy, że nasze rodzime trunki nie muszą być wcale gorsze od tych zagranicznych. Wino samo w sobie jest marką, poczuciem wykwintności i dobrego gustu.


 



Tagi:
źródło: