Prace nad ustawą o prywatyzacji ziem nadal stoją w miejscu

Prace nad ustawą dotyczącą prywatyzacji ziemi dłużą się niesamowicie. Co więcej, otóż nadal nie widać żadnych efektów. Poza tym nie wiadomo jeszcze, czy cały ten projekt jest zgodny z Konstytucją.

Prace nad ustawą o prywatyzacji ziem nadal stoją w miejscu

Zamysł był prosty, bo 30 procent gruntów ornych wydzierżawionych przez Agencję Nieruchomości Rolnych musiałoby wrócić w jej posiadanie, a następnie ziemie te zostałyby sprzedane miejscowym gospodarzom na powiększenie ich gospodarstw rodzinnych.


Z kolei pozostałe 70 procent, ale nie więcej niż 500 hektarów, na zasadzie pierwszeństwa mogą wykupić osoby, które dotychczas były ich dzierżawcami. W tym przypadku rolnicy mogliby rozłożyć spłatę należności na okres następnych kilku lat.


Pomysł jest, plan też. Problem w tym, że od ponad dwóch lat prace nad ustawą stanęły w martwym punkcie. Minister rolnictwa zapewnia, że posłowie zdeklarowali się przyśpieszyć swoje działania w tym kierunku. Podkreśla też, że jeśli dotrzymają zobowiązania, to uchwalenie tej ustawy w trwającej kadencji jest możliwe.


Członkowie podkomisji przyznają, że poważne prace nad prywatyzacją ziem nawet się jeszcze nie zaczęły, bo posłowie żądają coraz to nowszych ekspertyz prawnych na temat projektu.


Z kolei posłowie bronią się, twierdząc, że jeżeli dostaną wszystkie potrzebne informacje, to w maju rozpoczną prace nad ustawą i będą dążyć do tego aby nowy przepis wszedł w życie jeszcze podczas trwania tej kadencji.


Niemniej jednak najważniejsze jest to, że nikt do końca nie jest pewien, czy nowa ustawa będzie zgodna z konstytucją. Dlatego też w tej sprawie również poproszono o ekspertyzy od prawników.



Tagi: