| Autor: redakcja1

Tegoroczne zbiory zmarnieją, jeżeli obcokrajowcy nie przyjadą do pracy – apelują polscy rolnicy

Rolnicy poszukują pracowników sezonowych ze Wschodu. W Polsce pod koniec maja rozpoczyna się sezon zbiorów, truskawek, czereśni, porzeczek i malin. Przedsiębiorcy narzekają, że połowa ich zbiorów zmarnieje, jeśli obcokrajowcy nie wrócą do pracy sezonowej. Pomimo iż w Polsce z powodu pandemii zostają rodzimi pracownicy, którzy od lat wyjeżdżali do krajów europy zachodniej, nie rozwiązuje to problemu niedoboru rąk do pracy w rolnictwie. Dodatkowo branża HoReCa po zniesieniu części obostrzeń rządowych boryka się z brakami kadrowymi i pilnie potrzebuje pomocy.

Tegoroczne zbiory zmarnieją, jeżeli obcokrajowcy nie przyjadą do pracy – apelują polscy rolnicy
Z informacji pozyskanych od Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Owoców i Warzyw wiemy, że w szczycie sezonu polscy rolnicy potrzebują około 100 tys. pracowników, a są to w większości Ukraińcy. Polscy pracownicy sezonowi wyjeżdżają głównie do Niemiec, Holandii i krajów skandynawskich, gdzie płacą więcej dla Ukraińców te rynki są nadal niedostępne z powodu pandemii oraz braku członkostwa w UE.
 
Portale rekrutacyjne pełne są ogłoszeń poszukujących pracowników sezonowych: zbieranie rzodkiewki, ogórków, pomidorów, od połowy maja - truskawki, wiśnie do lipca, potem porzeczki i borówki.
 
- Pracę w rolnictwie charakteryzuje okresowość i sezonowość. O ile w niektórych porach roku gospodarstwa nie wymagają zatrudnienia osób trzecich i wystarczająca jest wyłącznie praca właścicieli, o tyle w innych zatrudnienie musi się zwiększyć nawet do kilkuset osób. Jednym z najpopularniejszych rodzajów pracy w Polsce wśród ukraińskich pracowników sezonowych są zbieracze warzyw i owoców, pomoc w przetwórstwie warzywnym owocowym i mięsnym - tłumaczy dyrektor działu rekrutacji Gremi Personal, Anna Dzhobolda.
 

Z najnowszych danych Urzędu do Spraw Cudzoziemców wynika, że do 480 tys. wzrosła liczba obcokrajowców z ważnymi zezwoleniami na pobyt w Polsce. To o 5 proc. więcej niż pod koniec ubiegłego roku i prawie o jedną dziesiątą więcej niż wiosną 2020 r., gdy wybuch pandemii wywołał falę wyjazdów imigrantów zarobkowych. W tym roku rolnicy nie doświadczają tak dotkliwego niedoboru pracowników, ponieważ polski rząd rok temu uprościł procedury legalizacyjne związane z wydawaniem pozwoleń na pobyt i pracę Ukraińców w Polsce. Była to odpowiedź na rozpaczliwy apel rolników i producentów. Obecnie pracownicy sezonowi nie mają problemu z przekroczeniem granicy, wystarczy wykonać test na koronawirusa (wielu pracodawców rekompensuje jego koszty), po wcześniejszym załatwieniu pozwolenia na pracę sezonową i wyrobieniu paszportu biometrycznego albo uzyskaniu wizy robotniczej.

 
HoReCa
 
Podobny problem mają przedsiębiorcy z branży HoReCa, która to również ma sezonowy charakter. Portale społecznościowe pełne są ogłoszeń rekrutacyjnych. W tym roku pojawiło się dużo więcej niż zazwyczaj ofert pracy związanych z gastronomią i hotelarstwem - pilnie kelner, barman, barista, pokojowa, pomoc kuchenna, kucharz – potrzebuje od zaraz. Pandemia najbardziej uderzyła w HoReCa, która cofnęła się o kilka lat. Obostrzenia wprowadzone przez rząd wymusiły na przedsiębiorcach tych sektorów, wprowadzenie nagłych zmian lub cięcia kosztów. W efekcie dochodziło do zwalniania pracowników, wysyłania ich na bezpłatne urlopy, obniżania wymiaru czasu pracy lub zmniejszenia uposażenia. Z najnowszych danych GUS wynika, że w minionym roku w branży HeReCa zlikwidowano 24,1 tys. miejsc pracy, a utworzono 18,8 tys. Z rynku zniknęło 5,3 tys. etatów. Wraz z nimi zniknęli także pracownicy, którzy zaczęli się przebranżawiać i szukać zajęcia w innych gałęziach gospodarki. W momencie ogłoszenia uwolnienia branży w maju, jak grzyby po deszczu namnożyły się oferty pracy, pilnie poszukujących rąk do pracy w branży.
 
- Rząd zapowiedział stopniowe znoszenie obostrzeń od połowy maja, można organizować imprezy okolicznościowe przy zachowaniu wymogów sanitarnych i ilościowych, rozpoczną się również wakacje, a wraz z nimi wyjazdy urlopowe. Duże restauracje i hotele rozpoczynają swoją działalność, problem może pojawia się z odpowiednią ilością obsługi, brakuje pracowników fizycznych i specjalistów, którzy zdążyli się już przekwalifikować i nie chcą wrócić na stanowiska do tak niepewnej w obecnych czasach branży. Brakuje im stabilizacji. Wrócą pojedyncze osoby, ale to nie wystarczy. Przedsiębiorcy dużych lokali gastronomicznych i hotelarskich zwracają się do naszej agencji, już od początku kwietnia przewidując odmrażanie wprowadzonych obostrzeń przez rząd, ponieważ nie są w stanie w krótkim czasie zatrudnić tak dużej ilości sezonowych pracowników. Ratunkiem są dla nich agencje zatrudnienia, które na podstawie outsourcingu w szybki, legalny i bezproblemowy sposób zapewniają odpowiednią ilość pracowników ze Wschodu. Zgłosiło się już do nas około 20 przedsiębiorców, którzy pilnie potrzebują od 5 do 20 pracowników - dodaje Tomas Bogdevic, dyrektor generalny agencji zatrudnienia Gremi Personal.
 
Pomimo powrotów polskich pracowników sezonowych z Niemiec, Wielkiej Brytani i Holandii praca sezonowa dla pracowników ze Wschodu jest. Wynika to między innymi z dużej rozbieżności płacowej, polski pracownik sezonowy zarobi 3 razy więcej za granica niż u siebie, a praca jest równie ciężka. Wracając do Polski, woli podjąć się mniej obciążającej pracy i zarobić więcej, albo nie pracować wcale, korzystając z zasiłków państwowych.
 


Tagi:
źródło: