Tragiczna decyzja wójta gminy dla jednego z dzierżawców

Rolnik prosi o pomoc. Popadł w długi kiedy wójt nie przedłużył mu umowy na dzierżawienie ziemi. Stracił jedyne źródło utrzymania.

 

Rolnik od 40 lat dzierżawił jedną i tą samą ziemię. Pewnego dnia uznał, że będzie potrzebny mu kredyt na rozbudowę domu. Otrzymał go w wysokości 60 tysięcy złotych. Wszystko szło bardzo dobrze, bo raty zaciągniętego kredytu były regularnie spłacane.

 

Niestety pewnego dnia otrzymał pismo dotyczące nieprzedłużenia umowy o dzierżawienie ziemi. Okazało się, że gmina chce sprzedać na własność tą ziemię. Dotychczasowy dzierżawca prosił wójta o wstrzymanie się ze sprzedażą przez następne dwa lata, czyli do końca spłaty kredytu.

 

Oczywiście decyzja była odmowna. Władz gminy nie obchodzi los rolnika. W końcu postępują według przepisów. Rolnik był powiadomiony wcześniej o decyzji wójta, bo aż siedem dni przed wygaśnięciem umowy, a gmina nie miała nakazu przedłużania z nim umowy.

 

Niemniej jednak wystarczyłoby jedno ludzkie serce aby się zastanowić i pomóc człowiekowi. Obecna sytuacja wygląda tragicznie, gdyż rolnik nie chciał ziemi sobie przywłaszczyć. Jedyne czego chce to szansy na spłacenie kredytu.

 

Jego żona i córka wyjechały do pracy za granice żeby zarobić na spłatę zobowiązań, a syn pomaga ojcu i nie zawsze ma pieniądze na transport do szkoły, co rzutuje na jego obecnościach.

 

Z kolei wójt gminy Mircze tłumaczy się tym, że gmina potrzebuje pieniędzy, a dzierżawienie ziemi jest mało dochodowe i mało rolników płaciło w terminie.

 

Jedna decyzja wójta spowodował dramat całej rodziny. Wystarczyło przedłużyć umowę na zaledwie dwa lata.



Tagi: