J. Buzek o dziesięciu latach w UE

Dnia 1 maja 2014 r. minęło dziesięć lat od największej w historii akcesji unijnej, która scaliła poszarpaną Europę. Jaki jest werdykt po dekadzie w UE? Pierwszy przewodniczący Parlamentu Europejskiego, pochodzący z kraju dołączonego w 2004 r. - Jerzy Buzek opowiedział o wyzwaniach, obawach, nadziejach i dokonaniach dziesięciolecia, które pozostanie na długo w naszej pamięci.

J. Buzek o dziesięciu latach w UE

Jaka jest pozycja krajów przyjętych w 2004 r. w UE? Co wniosły do Wspólnej Europy i jaka będzie ich dalsza rola?


Pozycja tych państw jest różna, i choć czasami tworzymy wspólny front, to także często, i na szczęście, zawierane są inne sojusze, łączące „starych” i „nowych” członków Unii. W zasadzie, co stwierdzam z satysfakcją, przestałem już słyszeć o „nowych państwach" w odniesieniu do nas, i jest to chyba najwyższa pora.

Wraz z państwami, które weszły do UE w 2004 roku pojawił się projekt Partnerstwa Wschodniego i Euronestu. Bardziej zwracamy także uwagę na kwestie energetyczne. Musimy być gotowi współkształtować UE, a nie tylko "być w niej", szczególnie w obliczu nowych geopolitycznych wyzwań oraz pewnego zmęczenia integracją, jaką obserwujemy w wielu krajach Europy Zachodniej.

Czy Unia Europejska powinna myśleć o kolejnych rozszerzeniach?

Choć rozszerzenia Unii rządzą się każdorazowo logiką polityczną, to nie możemy zapominać, że proces integracji opiera się przede wszystkim na obiektywnych kryteriach. Bez ich spełnienia, wynegocjowania szczegółowych warunków, gotowości przyjęcia standardów i rozwiązań prawnych, nie można odpowiedzialnie myśleć o rozszerzeniu. Bo straci na nim i UE i państwo, nie mogąc w pełni, obustronnie korzystać z integracji.

UE musi jednak pozostać otwarta na te kraje, które podejmą suwerennie decyzję i wykonają niezbędną pracę. Zawsze przypominam, że Polska i państwa naszego regionu dokonały wielkiego wysiłku zanim uchylono nam drzwi do Unii i jeszcze większego zanim je dla nas otwarto. Chęć wejścia do Unii może być najlepszym motorem przemian, a w jej interesie jest posiadanie sąsiadów, którzy reformują swoje administracje, systemy sądownicze i gospodarki.



Tagi:
źródło: