| Autor: redakcja3

Co trzecia młoda firma upada w ciągu pierwszego roku. Powody to bardzo niska rentowność i problemy z finansowaniem

W I półroczu 2017 roku ogłoszono informacje o niewypłacalności 418 przedsiębiorstw – wynika z analizy Euler Hermes. To 15-proc. wzrost względem I połowy 2016 roku. Upadają zwykle młode firmy: po pierwszym roku działalności upada 30 proc., a po 5 latach – 70 proc. małych i średnich firm. Problemem jest duża konkurencja i bardzo niska rentowność, niezależnie od sektora na poziomie 1–1,5 proc. od obrotu. W takich warunkach każda zaległość w płatnościach może oznaczać dla firm być albo nie być. W opinii ekspertów ryzyko dla firm – mimo wzrostu gospodarczego – będzie rosło.

Co trzecia młoda firma upada w ciągu pierwszego roku. Powody to bardzo niska rentowność i problemy z finansowaniem

Przedsiębiorcy musza sobie radzić z zatorami płatniczymi, które powodują zmniejszony przepływ finansów. Gdyby kontrahenci otrzymywali na czas wszystkie zobowiązania, to regularny zastrzyk gotówki pozwalałby im na rozwój firmy i inwestycje, a nie tylko na bieżące funkcjonowanie. Każda zaległa faktura może zadecydować o dalszym losie firmy.

– Aby sobie radzić z zatorami i opóźnionymi płatnościami, można ubezpieczać należności. Można korzystać z faktoringu, aczkolwiek jest to usługa dodatkowo płatna. Można dywersyfikować sprzedaż, korzystać z możliwości sprzedaży do jak największej liczby podmiotów, a nie starać się zdobywać tzw. złote strzały, czyli pojedyncze duże transakcje. Nie można się uzależniać zbytnio od jednego odbiorcy, bo to powoduje, że w razie problemów można takiego uzależnienia nie przetrwać – wskazywał członek zarządu Euler Hermes.

Należy także podkreślić, że na niewypłacalność firm duży wpływ ma otoczenie prawne i podatkowe. W ubiegłym roku wszedł w życie odwrócony VAT w branży budowlanej na usługi podwykonawcze. To oznacza, że firmy choć kupują towary i usługi z 23-proc. podatkiem, to fakturują je bez VAT. Fiskus zwraca te środki, ale dopiero po kilku miesiącach.

Mało kto jest w stanie to przeżyć w sytuacji, gdy pracuje na marżach rzędu kilku procent. Podobnie jest w branżach dotkniętych w przeszłości karuzelami VAT, np. w branży dystrybucji elektroniki i IT, a także dystrybucji stali – mówił Tomasz Starus, po czym dodał: – Niedawno odnotowaliśmy upadłość dystrybutora stali, który od urzędu skarbowego otrzymał decyzję o konieczności dopłaty VAT z tytułu rzekomego uczestniczenia w karuzeli VAT-owskiej w 2012 roku. Nikt z nas nie wie, który z naszych kontrahentów może w przyszłości zostać oceniony jako niewiarygodny z punktu widzenia rozliczeń podatkowych. To generuje duże ryzyko i duże koszty.

Do tego dochodzi jeszcze zmiana w prawie upadłościowym, która ułatwiła wchodzenie w postępowania restrukturyzacyjne i przyspieszyła całą procedurę. Prawo obliguje właścicieli i zarządy firm do tego, aby znacznie szybciej podejmowali decyzję o tym, że upadają bądź chcą zrestrukturyzować swoje długi – zaskakując przy tym rynek i partnerów handlowych. To wszystko powoduje, że będąc w sytuacji dostawcy dobra czy usługi, mimo wzrostu gospodarczego musimy mieć na uwadze, że ryzyko rośnie i będzie rosło w najbliższym czasie – przekonywał.



Tagi:
źródło: