| Autor: mikolaj

Przed "rush hours" na Nietlickim Bagnie

Na mazurskich jeziorach jeszcze nie zdążył stopnieć lód, a już największe w regionie ptasie lotnisko Nietlickie Bagno od kilkunastu dni przyjmuje skrzydlatych podróżnych.

Przed
Na lądowisku o powierzchni ponad 1100 hektarów bezustannie trwa ruch. Wielojęzyczni goście to głównie powracające z zimowisk gęsi zbożowe oraz żurawie; nie brakuje również innych ptaków np. czajek. Nietlickie Bagno to port tranzytowy. Główne kierunki odlotów: kraje skandynawskie, w których ptaki latem spędzają sezon lęgowy. Szczyt ptasich migracji dopiero się zbliża. Wtedy przed kolejnymi odlotami odpoczywać tu może jednorazowo nawet 10 000 żurawi!

Tutejszy ptasi port lotniczy istniał prawie od zawsze. W roku 2003 wojewoda warmińsko-mazurski zalegalizował go obejmując ochroną i powołał rezerwat Nietlickie Bagno. Historycznie obszar przechodził wiele przemian. Pierwotnie we wschodniej jego części rozciągało się jezioro Wąż, wokół którego wielokrotnie - począwszy od roku 1865 - prowadzono prace melioracyjne aby osuszyć teren. Prac tych jednak nigdy nie ukończono i obecnie, dzięki osiągnięciom bobrzej inżynierii, terenom przywracany jest naturalny stan pierwotny.

Do lotniska prowadzą ekologiczne korytarze powietrzne. Wśród nich także te najważniejsze mające znaczenie międzynarodowe należące do krajowej sieci ECONET-POLSKA. Najbardziej znane to: M7 Mazurski oraz M15 Wschodniomazurski.

Obecnie w powietrzu i na lotnisku nie ma jeszcze zbytniego tłoku. Ruch w powietrzu jest uporządkowany; każdy ptak zna jedno z podstawowych praw ptasiej aerodynamiki mające zastosowanie podczas lotu w kluczu: „pilnuj kupra sąsiada, albo możesz uderzyć się w dziób!".


Tagi:
źródło: