O diecie w internecie

Tematyka związana z żywnością i dietami to jedno z bardzo popularnych zagadnień poruszanych w internecie. W sytuacji, gdy swoje przepisy i porady dietetyczne może publikować każdy bez względu na posiadaną wiedzę i doświadczenie, pojawia się problem, jak z gąszczu informacji wyłowić te wartościowe i prawdziwe.

O diecie w internecie
Dotyka on przede wszystkim osób, które szukają informacji o tym, co jeść w różnych stanach chorobowych. O ile nieudany przepis na szarlotkę oznacza stracony czas i pieniądze, o tyle w przypadku błędnej informacji o wartości medycznej konsekwencje mogą być naprawdę poważne. Sposobom poszukiwania wartościowych porad dietetycznych w internecie poświęcona była lutowa prelekcja Wszechnicy Żywieniowej SGGW, którą wygłosiła dr hab. Lucyna Kozłowska z Katedry Dietetyki Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji SGGW.
 
Skąd błędy?

Internet to medium bardzo demokratyczne. Własną stronę czy bloga na dowolny temat może tu prowadzić każdy. To także bardzo ważna przestrzeń dla marketingowców.
Jednak nawet jeśli uda nam się wyłowić artykuły, których celem jest wyłącznie sprzedaż konkretnego produktu, to nadal istnieje całkiem duże ryzyko uzyskania informacji, które – delikatnie mówiąc – mijają się z prawdą. Zalecenia żywieniowe, które niewiele mają wspólnego z aktualną wiedzą, można znaleźć nie tylko na amatorskich forach, lecz także na stronach internetowych szpitali i innych ośrodków opieki zdrowotnej, a nawet poradni dietetycznych.
 
- Nauka o żywieniu człowieka bardzo prężnie się rozwija. W ostatnich latach przeprowadzono mnóstwo badań naukowych, które obaliły część wcześniejszych teorii. Na przykład w latach 80. pacjentom z dną moczanową zalecano ograniczenie spożycia wszystkich produktów zawierających związki purynowe, zarówno zwierzęcych, jak i roślinnych. Obecnie wiemy, że wzrost stężenia kwasu moczowego we krwi powodują przede wszystkim mięso i owoce morza. Produkty takie jak fasola czy soja, chociaż zawierają dużo związków purynowych, nie są dla chorych szkodliwe. Puryny pochodzące z produktów roślinnych nie są wchłaniane z przewodu pokarmowego, dlatego nie szkodzą, a ich wykluczenie z diety pozbawia nas m.in. źródła cennego błonnika pokarmowego i zupełnie niepotrzebnie naraża na nieprawidłowe żywienie. To tylko jeden z wielu przykładów, gdy zalecenia publikowane na stronach internetowych nie nadążają za aktualnym stanem wiedzy  – mówi dr hab. Lucyna Kozłowska.

Czytaj dalej na następnej stronie...


Tagi:
źródło: