I znów pod górkę

Konsolidacja branży mleczarskiej idzie bardzo opornie. Znacznie lepiej z produkcją radzą sobie rolnicy, a z przetwórstwem jest tragicznie.

 

Na razie prognozy są w miarę optymistyczne, gdyż w tym roku udało się nam dostarczyć do innych krajów prawie 1/3 produkcji mleka i jego przetworów. Niemniej jednak specjaliści alarmują o wyrównujących się cen surowca krajowego, energii oraz pracy z poziomem krajów unijnych.

 

Niemniej jednak największą przeszkodą w konsolidacji branży mleczarskiej jest właśnie obecna sytuacja, która aktualnie oscyluje na bardzo dobrym poziomie. Z drugiej strony jednak w czasach kryzysu takie procesy zawsze przynoszą zysk. Zdaniem analityków z czasem powstaną duże firmy, które będą wstanie przetwarzać dziennie nawet ponad milion litrów mleka. To właśnie one będą liderami w konkurencji z największymi dostawcami tego surowca w innych krajach.

 

Jednakże nie oznacza to wyparcia mniejszych producentów z rynku, bo dla przedsiębiorstw wytwarzających produkt tradycyjny czy ekologiczny zawsze znajdzie się miejsce na rynku zbytu.

 

W chwili wstąpienia Polski w poczet państw członkowskich Wspólnoty hodowlą bydła mlecznego zajmowało się około 400 tysięcy rolników. Natomiast w obecnym czasie ilość hodowców spadła do 170 tysięcy osób.



Tagi: