Miodu będzie więcej, ale nie stanieje

Już niebawem, przewidziane są pierwsze zbiory miodu. Pogoda dopisuje, a pszczoły jak zawsze pracowite, więc ilość zebranego miodu powinna być satysfakcjonująca. Eksperci przypuszczają, że będzie go nawet o 1/3 więcej niż roku ubiegłym.

Miodu będzie więcej, ale nie stanieje

Mimo obfitych zbiorów ostrzegają, że nie ma co liczyć na niższe ceny. W ubiegłym roku ciężka sytuacja dosięgła pszczelarzy, a to za sprawą niestabilnej pogody oraz licznych powodzi. Przez to zebrali oni niewiele, bo tylko 16 tysięcy ton miodu. Dlatego teraz mają nadzieję na to, że uda im się jakoś odrobić zeszłoroczne straty. Ponadto długa zima oraz wysokie stawki za cukier nie sprzyjają obniżkom.


Zdaniem ekspertów, hodowcy pszczół mogą liczyć na przynajmniej 22 tysięcy ton miodu, bo pszczoły są w bardzo dobrej formie i chętnie zbierają nektar. Obecnie mają pole do popisu na plantacjach rzepaku i w sadach owocowych.


Jedyne co niepokoi pszczelarzy to tańszy odpowiednik ich miodu pochodzący z Chin. Zastrzegają, że walkę z importowanym miodem mogą wygrać tylko jakością. Niestety w starciu cenowym nie mają szans. Miód pochodzący z Chin jest dużo tańszy, gdyż światowe stawki za tonę tego specyfiku kształtują się na niskich poziomach.


Polscy hodowcy twierdzą, że jeżeli mieliby za taką cenę wytwarzać miód, to nie podjęliby się tego, bo nie byłoby to zbyt opłacalne.


Polacy są głównym producentem miodu w Europie. Jeżeli jednak chodzi o jego spożycie, to znajdujemy się na szarym końcu.


W tym roku ceny miodu powinny wynieść około 20 złotych za kilogram.



Tagi: