| Autor: redakcja1

W oczekiwaniu na Noc Sów

Już za kilka tygodni Noc Sów, święto tych, których fascynują ci nocni łowcy. Warto przygotować się do wydarzenia czytając o tych ptakach. Na początku kilka słów o puchaczu, największej sowie Europy.

W oczekiwaniu na Noc Sów

Dla ptaków osiadłych, które na zimę nie odfrunęły do ciepłych krajów, przełom stycznia i lutego to bardzo intensywny czas łączenia się w pary i przystąpienia do lęgów

Mimo iż takie zachowanie kojarzy się wyłącznie z przedwiośniem to w przypadku dużych drapieżników, przywiązanych do swoich rewirów, jak bieliki czy puchacze, łagodna zima nie jest żadną przeszkodą do rozpoczęcia sezonu.

Nierzadko sowy składają jaja na śniegu, jeszcze w lutym. I pod tym względem puchacz jest również wyjątkowy. Nie gniazduje w dziuplach jak większość sów tylko w otwartych dużych gniazdach zbudowanych przez ptaki szponiaste i bociany czarne.Puchacz (Bubo bubo) jest prawdziwym sowim rarytasem. W skali kraju jego liczebność ocenia się zaledwie na 250 par. Występowanie w wielkopolskich lasach ogranicza się praktycznie wyłącznie do Puszczy Noteckiej. Wśród dziesięciu gatunków lęgowych sów stwierdzonych w Polsce, puchacz zdecydowanie wiedzie prym, nie tylko pod względem wielkości, ale i terminu lęgowego.

Nic dziwnego, gdyż puchacz jest ogromny, to największa z europejskich sów. Samica, która jest większa od samca, może ważyć nawet do 4 kg, osiągając przy tym 180-centymetrową rozpiętość skrzydeł. Dla porównania najmniejsza sowa, sóweczka, mieści się w ludzkiej dłoni, ma rozpiętości skrzydeł zaledwie 35 cm i waży 75 g.

Puchacz jest również jedyną leśną sową, która gniazduje także na ziemi, nieckę robi w niedostępnym i zacisznym miejscu pod wykrotem lub pniem. Niestety takie naziemne gniazda są zdecydowanie częściej atakowane przez drapieżne ssaki.

Puchacz jest polifagiem, co oznacza, iż w jego menu znajduje się niemal  wszystko, co lata i biega w okolicy. Zwykle żywi się zwierzętami średniej wielkości, np. karczownikami, wiewiórkami, drozdami czy grzywaczami. W sierakowskich lasach Puszczy Noteckiej, by czynnie chronić ten gatunek leśnicy włączyli się w akcję sowiego projektu „Bubobory”, budując sztuczne gniazda dla puchaczy. Tym samym zwiększa się prawdopodobieństwo bezpiecznego odchowania lęgu. Gniazda są  pod ścisłym nadzorem kadry leśnej i ornitologów, a ich stanowiska lęgowe objęto specjalną formą ochrony przyrody – ochroną strefową. W ten sposób wyłącza się obszar wokół gniazda z prowadzenia gospodarki leśnej i ruchu turystycznego.

Potrafi upolować również większe zwierzęta, np.kaczki, zające a nawet myszołowa czy inną sowę. Znany jest również ze zręcznego skalpowania i oprawiania jeży. O diecie danego osobnika można przekonać się przeglądając wypluwki i resztki pokarmu pod gniazdem. Można znaleźć tam liczne ślady po ofiarach, w tym charakterystyczne pióra ptaków szponiastych i sów, kolce jeży a nierzadko pióra ptaków krukowatych i kaczek.

Bywa, że w pobliżu gniazda składowane są także ofiary pozbawione głów, przeznaczone do późniejszej konsumpcji. W tym wypadku nazwanie puchacza „łowcą głów” wydaje się być uzasadnione.

Puchacz jest agresywny również w stosunku do swojego gatunki. To bardzo terytorialna sowa, która w okresie lęgowym broni obszaru o powierzchni 1-1,5 km2, a przez pozostałą część roku nawet kilka razy większego, do 20 km2.

Czytaj dalej na następnej stronie...



Tagi:
źródło: