| Autor: kkj6

Na Kujawach i Pomorzu zaczęło się liczenie strat

Rolnicy z tych rejonów podkreślają, że ich sytuacja nie należy do najlepszych. Przyznają, że wielu z nich straciło roczne plony. Przymrozki, które zaskoczyły ich ponownie kilka dni temu dokończyły to, co zaczęły.

Na Kujawach i Pomorzu zaczęło się liczenie strat


Rolnicy twierdzą, że starali się jak mogli, aby uchronić swoje owoce. Palili ogniska, stosowali środki zapobiegawcze, które uodparniają drzewa i przygotowują je na przymrozki. Niestety wszystkie te procesy zawiodły. Jabłonie, porzeczki czy śliwy pomarzły i w wielu sadach są nie do uratowania.


Gospodarze włożyli bardzo dużo pieniędzy w opryski, które miały zapobiegać takim szkodom, stracili też masę cennego czasu, energii i nerwów. Teraz załamują ręce i martwią się jak przetrwać nadchodzący sezon.


Większość z sadowników nie pospłacała jeszcze zaległych kredytów, więc ich sytuacja dodatkowo się komplikuje. Na zwrot z ubezpieczenia też niewielu może liczyć. Problemem jest również sytuacja osób zatrudnionych przez gospodarzy do pracy w sadach. Nie wiadomo co teraz z nimi zrobić, skoro nie będzie owoców, a tym bardziej dochodów aby wypłacić im pensje.


Jedynym rozwiązaniem jest jak najszybsze zgłoszenie odniesionych szkód do urzędów gmin, aby komisje szacujące straty mogły rozpocząć działania. W województwie kujawsko-pomorskim odnotowano największe straty w skali kraju.



Tagi: