| Autor: redakcja1

Rośnie wpływ dzieci na decyzje zakupowe rodziców

Najmłodsi współdecydują już nie tylko o swoich podstawowych potrzebach, ale również o istotnych sprawach rodzinnych odnoszących się na przykład zakupu mebli czy wakacji.

Rośnie wpływ dzieci na decyzje zakupowe rodziców
Jak wynika z raportu „Kids’ Power”, przeprowadzonego przez agencję badawczą IQS, zwiększa się także rola dzieci jako konsumentów. Blisko połowa dysponuje własnymi pieniędzmi z kieszonkowego albo zarobionymi dzięki pracom dorywczym.
 
Potwierdza się powszechny dzieciocentryzm, o którym tyle się ostatnio mówi. Dzieci mają coraz większy wpływ na decyzje zakupowe. Przenosi się on z podstawowych przedmiotów, takich jak ubrania, buty i artykuły szkolne, na poważniejsze rzeczy, jak meble, wakacje, a nawet wybór samochodu. Prawie połowa matek przyznaje, że to właśnie dzieci współdecydują o tak poważnych zakupach – podkreśla Katarzyna Krzywicka-Zdunek, liderka projektu „Kids’ Power” w IQS w rozmowie z agencją informacyjną Newseria.
 
Z badania „Kids’ Power” wynika, że dzieci coraz częściej są współdecydentami decyzji konsumenckich na równi z dorosłymi. 49,4 proc. ankietowanych kobiet przyznało, że ich dzieci mają też wpływ na wybór dodatków do wyposażenia wnętrz, współdecydują o wakacjach - 41,9 proc., zakupie mebli - 34,6 proc. czy o wyborze restauracji na rodzinny obiad - 13 proc.
 
Wpływ dzieci na poważniejsze decyzje, na przykład zakup samochodu, jest nieco mniejszy, ale w porównaniu z poprzednim badaniem widzimy, że jednak rośnie – mówi Katarzyna Krzywicka-Zdunek.
 
Dzieci mają coraz więcej praw, a coraz mniej obowiązków – brzmi jeden z głównych wniosków tegorocznej edycji badania „Kids’ Power”. Autorzy opracowania wskazują, że dzieciocentryzm przekłada się bezpośrednio na wzrost roli dziecka w rodzinie. Zwiększa się nie tylko ich wpływ na decyzje zakupowe, lecz również ich rola jako konsumentów, gdyż niemal połowa dysponuje już własnymi pieniędzmi.
 
Wzrasta odsetek dzieci, które dostają kieszonkowe. W grupie 11–16 lat wynosi około 48 proc. Zauważyliśmy również, że wśród gimnazjalistów potrzeby finansowe rosną i część z nich ma już własne pieniądze, zarobione dzięki pracy dorywczej. O ile z poprzedniej edycji badania wynikało, że gimnazjaliści wydają te pieniądze na zaspokojenie swoich podstawowych potrzeb, tak teraz widzimy, że starają się oszczędzać na gadżety elektroniczne, nowy telefon albo rzeczy, którymi mogą się pochwalić wśród rówieśników – stwierdza Katarzyna Krzywicka-Zdunek.
 
15 proc. matek nastolatków w wieku 15–16 deklaruje ich dzieci pracują dorywczo, zdobywając w ten sposób dodatkowe pieniądze. Chęć zarobkowania wynika z rosnących potrzeb: gimnazjaliści chcą nie tylko modnie się ubrać czy wyjść z kolegami, ale też mieć przedmioty, które budują ich pozycję w grupie rówieśniczej. Nastolatkowie, którzy oszczędzają pieniądze, które najczęściej przeznaczają na nowy smartfon - 33 proc. lub nowy komputer - 27 proc.
 
Z badania wynika, że im starsze dzieci, tym odsetek otrzymujących kieszonkowe od rodziców jest większy. Maleje jednak odsetek młodzieży, która dostaje pieniądze w zależności od swoich potrzeb. Rodzice traktują kieszonkowe jako rodzaj edukacji finansowej, a więc uczą w ten sposób dzieci rozsądnie gospodarować swoim budżetem.


Tagi:
źródło: