| Autor: redakcja1

#BankPszczeli odbuduje pasiekę Pana Frenciszka, którego ule zostały zalane ropą

Niemal całkowicie zniszczona, zalana ropą pasieka Pana Franciszka Kluwy z Zajezierza zostanie odbudowana. #BankPszczeli przekaże rodziny pszczele i wykona dla poszkodowanego nowe drewniane ule. Pan Franciszek jest pierwszym pszczelarzem objętym wsparciem materialnym Banku Pszczelego powołanego z inicjatywy braci Rafała i Macieja Szela, w ramach autorskiego programu #TAKdlaPszczół. To najprawdopodobniej pierwsza taka instytucja na świecie, stworzona po to, by bezinteresownie pomagać.

#BankPszczeli odbuduje pasiekę Pana Frenciszka, którego ule zostały zalane ropą
Ule zostały zalane ropą. Sprawę bada Policja.

Historia zniszczenia pasieki Pana Franciszka Kluwy lotem błyskawicy obiegła niemal cały kraj. Nieznany sprawca, przy użyciu ropy, unicestwił tysiące pszczół w pasiece pszczelarza. Oblał nią pszczoły, ramki i same ule. Nie oszczędził nawet uli zapasowych. W jednej chwili pasieka w Zajezierzu (pomorskie) przestała istnieć. Po tych wydarzeniach ule nie nadają się do jakiegokolwiek użytku. W pasiece nastała złowieszcza cisza. Cudza bezmyślność skazała pszczoły na śmierć i cierpienie. Do wydarzenia doszło z 4 na 5 kwietnia br. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Policja.

 
- Były święta. W niedzielę po kościele, o w pół do szóstej pojechałem na działkę. Pszczoły latały ładnie. W poniedziałek wielkanocny także byłem na popołudniu w kościele, bo jest mniej ludzi. Prószył śnieg ale mówię, jadę na działkę, zobaczyć. Zauważyłem, że z uli zostały wyrzucone ocieplenia. W pierwszym momencie nie wiedziałem co się stało - może nie zamknąłem ula, może wiatr? Dopiero później z żoną, jak podeszliśmy bliżej, poczuliśmy zapach ropy. To był szok. Było już po święcie. Wszystko było zalane ropą. W pasiece miałem 12 uli, mieszkało w nich 9 rodzin. 3 ule były zapasowe, jednak i do nich także nalano ropy – mówi Franciszek Kluwa.

Dla pszczelarza to nie tylko strata materialna, ale i ogromne, zupełnie nie potrzebne, przeżycie. To sytuacja jakiej Pan Franciszek nigdy nie doświadczył w swojej 40-letniej pracy z pszczołami. W rozmowie pszczelarz przyznaje, że to tak, jakby utracił cząstkę siebie.
 
- To wszystko dla mnie jest po prostu nie do pojęcia. Żyję spokojnie, nie kłócę się – dodaje pszczelarz.

Pszczołom poświęcał każdą wolną chwilę. Z szacunkiem i należytą pieczołowitością dbał o nie, jak tylko mógł najlepiej. Można powiedzieć, że oddał im swoje serce, a każda wizyta w pasiece dawała mu radość. Pszczoły stały się dla niego sposobem na walkę z własnymi ograniczeniami, trudną sytuacją zdrowotną.

 
- Mam nadciśnienie i cukrzycę drugiego stopnia. Dla mnie to była gimnastyka. Nie będę przecież siedział na tapczanie. Trzeba do pszczół zaglądać. Mam ruch na kręgosłup, na nogi, na wszystko – mówi poszkodowany Franciszek Kluwa.
- Pan Franciszek to wspaniały, ciepły człowiek. Pszczelarstwo to jego hobby i pasja. Włożył bardzo dużo wysiłku w to, by stworzyć swoją pasiekę. Ta pasieka to całe jego życie. Wszystko robi sam: ule, ramki, sadzi rośliny miododajne. To bardzo ciężka praca, która jednocześnie daje mu wiele satysfakcji. Przed zimą Pan Franciszek zainwestował w powiększenie swojej pasieki. Zakupił nowe matki, sam zbudował ule dla nowych rodzin. Cieszył się, że wszystkie rodziny bez trudu przetrwały okres wymagającej zimy. Niestety radość runęła i zamieniła się w poczucie pustki, smutek i żal – mówi Małgorzata Błaszek, prezes Rejonowego Koła Pszczelarzy w Sierakowicach.

Akcję pomocy dla poszkodowanego od pierwszych dni koordynuje Małgorzata Błaszek. Z jej inicjatywy powstała zbiórka „Przywrócić uśmiech Panu Franciszkowi” -  https://zrzutka.pl/ce3emg

#BankPszczeli odbuduje pasiekę Pana Franciszka

Przedstawiciele Banku Pszczelego skontaktowali się z Panem Franciszkiem kilka dni po zdarzeniu. W porozumieniu Małgorzatą Błaszek, prezes Rejonowego Koła Pszczelarzy w Sierakowicach ustalone zostały wspólne działania, aby pomoc była skoordynowana i adekwatna do sytuacji. Wywiad, a także przedstawione przez pszczelarza dokumenty potwierdziły zgodność z regulaminem. Tym samym poszkodowany jest pierwszą osobą w historii Banku objętą pomocą materialną.

- Pan Franciszek jest niezwykle sympatycznym, starszym człowiekiem. Na co dzień zmaga się z problemami zdrowotnymi. Jego wyjątkowa sytuacja wymagała zastosowania wyjątkowych rozwiązań. W związku z tym Bank Pszczeli przekaże poszkodowanemu 9 rodzin pszczelich wraz z ulami odkładowymi. W porozumieniu z rodziną oraz lokalnymi pszczelarzami zaangażowanymi w pomoc ustaliliśmy, że w naszej pracowni powstaną także ule dla Pana Franciszka. Całość wprost z Podkarpacia dostarczona zostanie do pasieki Pana Franciszka już początkiem czerwca. Został on także objęty przedłużonym indywidualnym wsparciem, które ma za zadanie ułatwić mu powrót do pracy z pszczołami i odsunąć wszelkie troski. Obecnie przystępujemy do prac. Dzięki temu pasieka Pana Franciszka zostanie całkowicie odbudowana – mówi Maciej Szela, koordynator programu #TAKdlaPszczół.
Czytaj dalej na następnej stronie...


Tagi:
źródło: