| Autor: mikolaj

Kryzys przyczyną wzrostu kłusownictwa w Polsce

Jak informują strażnicy leśni z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie i lubelscy policjanci na początku nowego roku odnotowano wzmożony proceder kłusownictwa w lubelskich lasach. Ukuto nawet sformułowanie: „kryzysowi kłusownicy”, bo kiedy Polska weszła w rok 2013 – rok kryzysu, kłusownicy nie pozostali w tyle.

Kryzys przyczyną wzrostu kłusownictwa w Polsce

- Bieda nie usprawiedliwia kradzieży! – z goryczą podkreśla Dariusz Filipczak, komendant Straży Leśnej w Nadleśnictwie Lubartów. - Kłusownictwo jest wynikiem akceptacji przez społeczeństwo tego procederu, bardzo często jako patologicznej „rodzinnej tradycji”. Mieszkańcy wielu małych wiosek śródleśnych zazwyczaj doskonale wiedzą, kto kłusuje w okolicznych lasach, ale kłusownictwo określane jest eufemistycznie jako „łowiectwo po cudzych lasach”. Kłusownictwo – zarówno z biedy, jaki i dla zysku - jest przestępstwem i musimy z nim walczyć. Kłusownicy potrafią być agresywni nie tylko wobec zwierząt. O swoje życie i zdrowie obawia się coraz więcej strażników leśnych i leśników.

Kilka dni temu policjanci z Nielisza, patrolując okolice kompleksu leśnego wsi Ujazdów (Nadleśnictwo Zwierzyniec), zatrzymali 53-letniego mieszkańca gminy Nielisz. Mężczyzna wpadł na gorącym uczynku, kiedy sprawdzał zastawione wcześniej na dziką zwierzynę wnyki. Mundurowi przeszukali mieszkanie 53-latka. Przeszukanie potwierdziło, że para się on kłusownictwem.

- W pomieszczeniu kuchennym ujawniono kilkanaście kilogramów świeżo rozprawionego mięsa sarny i zajęcy. W kuchennym piecu policjanci znaleźli kilka sztuk ukrytych wnyków, a na terenie posesji zakopaną skórę sarny – mówi nadkom. Joanna Kopeć z zamojskiej komendy.

Kłusownik został zatrzymany i przesłuchany. Usłyszał zarzut nielegalnego pozyskania kilku sztuk saren, zajęcy i posiadania narzędzi służących do kłusownictwa. 53-latek przyznał się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze.

Rewolwer, materiały wybuchowe, pocisk artyleryjski, granat, amunicję oraz sześć sztuk parostków kozła znaleźli dzień później policjanci w domu 56-letniego mieszkańca gminy Kamionka (Nadleśnictwo Lubartów). Mężczyzna trafił do aresztu. Kryminalni znaleźli również zabytkowy rewolwer i skorodowaną lufę karabinu wraz z zamkiem.

- Policjanci weszli na teren posesji, ponieważ z naszych informacji wynikało, że właściciel może posiadać amunicję i broń oraz, że od dawna kłusuje - informuje Grzegorz Paśnik z lubartowskiej policji. 56-latek został zatrzymany do wyjaśnienia.

Skali kłusownictwa w Polsce sprzyja sam system orzekania za kłusownictwo. Samo złapanie kłusownika na gorącym uczynku graniczy z cudem. Pamiętajmy jednak, że i my często możemy pomóc w zatrzymaniu tego procederu, wystaczy czasami zobaczyć to, czego widzieć zazwyczaj nie chcemy...



Tagi:
źródło: