| Autor: redakcja1

W pandemii płatności opóźnia stały i nowy kontrahent

W pandemii wzrosła niepewność co do tego, który z kontrahentów zawiedzie i nie zapłaci w terminie lub wcale za usługę czy towar. W ocenie 42 proc. przedsiębiorców, dziś może to zrobić każdy, zarówno nowy, jak i stały zleceniodawca. W niepewnych czasach zaprocentowały natomiast długie relacje, firmy z ponad trzyletnim stażem, które przed koronakryzysem były najbardziej ryzykowne, poprawiły jakość rozliczeń. Choć oczywiście co branża, to inne problemy, zażyłe relacje z odbiorcami szkodzą przedsiębiorstwom budowlanym, a nowi klienci firmom transportowym - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wśród mikro, małych i średnich firm.

W pandemii płatności opóźnia stały i nowy kontrahent
Jeszcze przed COVID-19, prowadzący biznesy musieli przede wszystkim uważać na przedsiębiorców, których dobrze znali, bo to oni częściej niż nowi nie płacili w terminie. Ryzykowną granicą był okres współpracy powyżej trzech lat. Pandemia jednak zmieniła sytuację teraz na nierzetelność stałych klientów skarży się 36 proc. badanych wobec 48 proc. przed trzema laty.

W badaniu przeprowadzonym przez Keralla Research na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor gwałtownie zwiększył się natomiast odsetek firm, które uważają, że trudno jest ocenić, kto częściej nie zapłaci, bo obecnie nie ma na to żadnej reguły. Co niepokojące, aktualnie takiego zdania jest największa 42 proc. grupa przedsiębiorców, na koniec 2018 r. mówiło tak zaledwie 3 proc. firm MŚP.
 
- To obrazuje jak warunki pandemiczne zwiększyły niepewność działania biznesu. Wcześniej przedsiębiorcy potrafili lepiej wytypować, kto może nadużyć ich zaufania, teraz jest im trudniej to przewidzieć. Nie pozostaje nic innego jak uważać na każdego niezależnie od długości wzajemnych relacji – zaznacza Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. - Tymczasem przed pandemią najczęściej zawodzili właśnie klienci znani od lat. W okresie koronakryzysu stali się oni jednak bardziej sumienni, czując, że w trudnych czasach są zobowiązani do dbania o swoich stałych partnerów i niepewne łańcuchy dostaw. W rezultacie, odsetek firm wskazujących jako ryzykownych płatniczo, klientów znanych co najmniej trzy lata, spadł z 48 do 36 proc. – dodaje.

Stały kontrahent najczęściej zawodzi w budownictwie, nowy w transporcie

O tym jak wyglądają rozliczenia B2B, wiele zależy również od specyfiki branży. Budownictwu, inaczej niż przed pandemią najbardziej dają się teraz we znaki stali zleceniodawcy. Przed trzema laty był to największy problem branży handlowej (61 proc.), obecnie handel na równi obawia się kłopotów ze strony różnych (41 proc), jak i stałych klientów (41 proc.). Tak samo jest w usługach, ale tu akurat sytuacja wiele się nie zmieniła. Z kolei w transporcie dla zachowania płynności finansowej długoterminowe relacje są w czasach COVID-19 bardzo ważne. Zleceniodawcy, z którymi współpraca trwa ponad trzy lata zawodzą według co czwartego ankietowanego, jako zdecydowanie bardziej ryzykowni wskazywani są natomiast nowi klienci i znani nie dłużej niż rok (36 proc.), równie często pada odpowiedź, że właściwie to nie ma reguły (36 proc.). Największe poczucie niepewności w doborze kontrahentów towarzyszy firmom przemysłowym. Jest im dziś najtrudniej przewidzieć, kto nie zapłaci, czy będzie to ktoś z długim stażem współpracy, czy zupełnie nowy i tu też widać wpływ pandemii, bo przed koronawirusem kłopotów przysparzali przede wszystkim wieloletni klienci (50 proc.).
- Według naszych badań, co czwarta firma budowlana, która czeka przez ponad dwa miesiące na zapłatę zauważa, że to pandemia zepsuła wcześniej dobrze układające się relacje płatnicze. Jak widać coś zaczyna tu szwankować również w kontaktach ze stałymi kontrahentami. Pytanie czy w takiej sytuacji warto je pielęgnować. Firmy transportowe dość często padają natomiast ofiarą oszustów, którzy łowią je na jedno zlecenie, za które niekoniecznie zamierzają płacić. Czy faktycznie opłaca się determinacja by podpisywać umowę z każdym, jeśli potem nie można uzyskać wynagrodzenia? Problemy z terminowym ściągnięciem płatności za pierwszą transakcję zgłasza co szósty przedsiębiorca transportowy doświadczający problemów z rozliczeniami od zleceniodawców – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak.

Jednocześnie, w czasie pandemii spadł odsetek firm z sektora MŚP skarżących się na klientów biznesowych, opóźniających płatności przez ponad 60 dni. Gdy przed pojawieniem się COVID-19 był to przeważnie problem niemal połowy mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, teraz udział firm poszkodowanych w ten sposób nie przekracza 40 proc., a w ostatnim kwartale zeszłego roku wynosił 32 proc.

Przybywa zaległości

Jak wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK, przedsiębiorstw niesolidnych płatników w ciągu roku ubyło o 9 tys. Obecnie uwzględniając aktywne, zawieszone i zamknięte firmy, które nie płacą w terminie dostawcom i bankom jest ich 311,5 tys. Jednak kwota zaległości rośnie, przez rok zwiększyła się z 33,5 mld zł do prawie 37,3 mld zł (o ponad 11 proc.) na koniec grudnia 2021 r. Dlatego, ryzyko współpracy z podmiotami, które już mają jakiekolwiek kłopoty i przeterminowane zobowiązania jest dziś wyższe niż przed wybuchem pandemii, niezależnie czy współpraca trwa rok, czy trzy lata lub dłużej.

Dane te biorą pod uwagę nierzetelnych dłużników zgłoszonych do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz opóźniających raty kredytów na co najmniej 500 zł, przez ponad 30 dni w bazie informacji kredytowych BIK.


Tagi:
źródło: