| Autor: redakcja1

Mięsny skandal trwa

Sprawa fałszowania przez polskie przedsiębiorstwa wołowiny wysyłanej do Irlandii trafiła pod lupę Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jednakże przeprowadzone przez Główny Inspektorat Weterynaryjny kontrole nie wykazały żadnych nieprawidłowości w tym względzie.

Mięsny skandal trwa
W związku z tak rozległym zamieszaniem, irlandzka prezydencja zapowiedziała nadzwyczajne i nieformalne spotkanie unijnych ministrów rolnictwa w celu wyjaśnienia tej sprawy. Przedstawione na zebraniu materiały z kontroli weterynaryjnej będą poddane wnikliwej analizie. Poza tym ABW będzie miało za zadanie sprawdzić czy nie doszło do nieprawidłowości gdzieś za granicą czy też nie ma tutaj zmowy między osobami handlującymi mięsem. Sprawa będzie poruszona również podczas najbliższej rady ds. rolnictwa, która odbędzie się w dniu 25 lutego bieżącego roku.
 
Zdaniem Jarosława Naze, zastępcy głównego lekarza weterynarii może to wynikać z działalności przestępczej, co pozwoliło na intratne zyski. Nie wyklucza się jednak, że do fałszowania wołowiny doszło na terenie Polski, choć najprawdopodobniej do przestępstwa doszło poza naszym krajem.
 
Dlatego w dniu dzisiejszym do Irlandii wysłano ekspertów, których celem jest dokładne przebadanie mięsa i wszystkich dokumentów handlowych. W ten sposób będzie można jasno określić czy mięso zostało podrobione w Polsce.

Obecnie jednak przeprowadzane są kontrole we wszystkich firmach prowadzących ubój koni. Inspekcji będą podlegały także chłodnie i magazyny, gdzie jest lub była przechowywana konina. W tym wypadku dokładnej analizie podlega dokumentacja potwierdzająca handel mięsem nawet z okresu kilku ostatnich lat.

 
Przypomnijmy, że oszustwo zostało wykryte w Irlandii, gdzie wprowadzono do sprzedaży hamburgery zawierające koninę. Niestety okazało się, że również w Wielkiej Brytanii oraz we Francji odkryto zafałszowaną żywność. Główne podejrzenia Irlandczyków dotyczące kraju, w którym doszło do oszustwa padły na Polskę, choć dotychczas przeprowadzone kontrole stanowczo wykluczają taką możliwość.
 
Natomiast śledztwo przeprowadzone przez Francuzów wykazało, że konina ostatecznie trafiła do Luksemburgu, przy czym pośrednikami były przedsiębiorstwa z Holandii oraz z Cypru, a mięso pochodziło z rzeźni w Rumunii, choć rumuński premier zapewnił w poniedziałek, że do oszustwa nie doszło w jego kraju.

Jak widać sprawa sfałszowanego mięsa wołowego nabiera impetu, a wątki śledztwa oraz nadużyć objęły już większość Europy.


Tagi:
źródło: