| Autor: redakcja1

PZPM: Autobusy elektryczne stworzą zupełnie nowe możliwości

Koncentracja jedynie na elektromobilności jest błędem. Rządowe i legislacyjne wsparcie powinno uwzględniać również hybrydy oraz technologie wodorowe, których rozwój mógłby pchnąć polską naukę i gospodarkę do przodu.

PZPM: Autobusy elektryczne stworzą zupełnie nowe możliwości
– Niestety, ustawa o elektromobilności i działania NCBiR w bardzo dużym stopniu koncentrują się wyłącznie na pojazdach elektrycznych, z naciskiem na baterie, tylko częściowo uwzględniając inne technologie. Natomiast – naszym zdaniem – błędem jest pominięcie technologii hybrydowych. One są doskonałym łącznikiem na drodze do zeroemisyjności. Inne technologie wymagają zaawansowanych badań i mogłyby zdecydowanie pchnąć polską naukę do przodu – ocenia Michał Wekiera, dyrektor wykonawczy Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
 
Według ACEA w 2017 roku zarejestrowano w Polsce tylko 439 samochodów z napędem całkowicie elektrycznym, a w I kwartale 2018 Polacy kupili 152 takie auta. Udział elektryków w polskim rynku motoryzacyjnym nie przekracza kilku procent, ale szybko się zwiększa, na co wpływ ma m.in. przyjęta na początku roku ustawa, która wprowadza system zachęt i ulg podatkowych dla nabywców takich aut. Z drugiej strony rozwój elektromobilności hamuje w dalszym ciągu słabo rozwinięta w Polsce infrastruktura do ładowania pojazdów elektrycznych, co utrudnia korzystanie z nich na szeroką skalę.
 
Elektryki są zasilane bateriami litowo-jonowymi, a obecnej chwili ponad połowa ich produkcji – opartej na ograniczonych zasobach – pochodzi z Chin (według ICCT). Dlatego rządowe i legislacyjne wsparcie powinno szerzej obejmować również technologie wodorowe i hybrydowe. W szczególności, że pojazdy hybrydowe są dalej zdecydowanie tańsze od elektryków i bardziej elastyczne w użytkowaniu.
 
– W momencie, kiedy nie mamy jeszcze wystarczająco rozbudowanej infrastruktury ładowania, pojazd hybrydowy może być rozwiązaniem, które pozwoli nam dojść do celu zerowej emisyjności – mówi Michał Wekiera.
 
Ustawa o elektromobilności nałożyła określone cele do realizacji na samorządy. Wymagany udział autobusów zeroemisyjnych w miejskich flotach ma wynieść 5 proc. do 2021 roku i 30 proc. do 2028 roku – ten wymóg odnosi się do 80 gmin i powiatów o liczbie mieszkańców przekraczającej 50 tys. Realizacja tych założeń będzie dla samorządów oznaczać zwiększone koszty, gdyż autobusy elektryczne czy hybrydowe są nawet 2,5-rotnie droższe w zakupie. Kwestią, która może uwarunkować rozwój elektromobilności w Polsce, jest także cena prądu.
 
– Na dziś nie wiemy, jaka będzie w przyszłości cena prądu w przypadku wykorzystania go na cele transportowe. Obecnie dużą część dochodów budżetu państwa stanowi akcyza z paliwa. Kiedy będziemy zużywać go mniej, bo przestawimy się na prąd – państwo zacznie szukać dochodów i niewykluczone, że cena prądu zostanie oakcyzowana i może wzrosnąć. To będzie stanowić wyzwanie dla budżetów samorządów – podkreśla Michał Wekiera.
 
Z opublikowanego w marcu raportu wynika, że w ciągu najbliższych 10 lat na ulicach polskich miast ma się pojawić już 3,5 tysiąca autobusów elektrycznych lub zasilanych paliwami alternatywnymi. Podstawową korzyścią dla samorządów będzie ograniczenie emisji spalin i poprawa jakości powietrza, jednak takie pojazdy stworzą zupełnie nowe możliwości, choćby w obszarze planowania przestrzennego.
 
– Autobus elektryczny jest dużo cichszy, w związku z tym może wjeżdżać w miejsca, o których do tej pory nawet nie myśleliśmy. Przykładowo, może wjechać do środka centrum handlowego czy podwozić pasażerów do wnętrza szpitala. Ponieważ nie emituje substancji szkodliwych, może wjechać do zamkniętego pomieszczenia. Autobusy elektryczne to dla miast duża szansa – podkreśla Michał Wekiera, dyrektor wykonawczy Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
 
Według analiz Mordor Intelligence, światowy rynek autobusów elektrycznych osiągnie do 2023 r. wartość blisko 90 mld dol. i będzie zwiększać się w najbliższych pięciu latach w tempie 25 proc. średniorocznie.


Tagi:
źródło: