ComAgri domaga się surowej kontroli produkcji ekologicznej

Kontrola produkcji ekologicznej

Po miesiącach poszukiwań porozumienia w czerwcu br. parlamentarzyści osiągnęli wstępny konsensus, a kraje członkowskie były mocno podzielone w kwestiach: dopuszczenia nieautoryzowanych substancji w żywności ekologicznej oraz częstotliwości kontroli. Eurodeputowani opowiedzieli się za zaostrzeniem początkowego projektu przedstawionego przez KE, domagając się ustanowienia reżimu kontroli całego łańcucha produkcji. Poparli oni propozycję KE, by kontrole były w większym stopniu oparte na ocenie ryzyka, ale jednocześnie opowiedzieli się za obowiązkiem corocznych, rzeczywistych kontroli przeprowadzanych w każdym gospodarstwie zajmującym się produkcją ekologiczną. Celem tego byłoby zwiększenie zaufania do eko producentów i ich produktów.
 
Poza tym deputowani chcą, aby w przypadku podejrzenia produkt zawierającego niedozwolone substancje jak pestycydy czy metale ciężkie, niepozwolić na oznakowanie go jako ekologicznego, dopóki nie zostanie ustalone, czy faktycznie jest on skażony.
 
Produkt mógłby zostać jednak dalej oznakowany jako ekologiczny tylko wtedy, gdy zostanie wyjaśnione, że skażenie było nie do uniknięcia i że producent dochował wszelkich środków ostrożności. Eurodeputowani zakładają także dla małych gospodarstw grupową certyfikację produktów ekologicznych na okres 5 lat.
 
Ponadto odrzucono możliwość wykluczenia mieszanych gospodarstw, tj. ekologiczne z konwencjonalnym, ale produkcja w nich ma być wyraźnie oddzielona. Odrzucono propozycję Hauslinga związaną z powołaniem instytucji nadzorującej rolnictwo ekologiczne z uwagi na generowanie kosztów.
 
Dalsze negocjacje (pomiędzy „prezydencją”, PE i KE) prowadzone mają być jesienią, a porozumienie prawdopodobnie ma szansę zostać osiągnięte na początku 2016 roku.