Kategorie
Zobacz również tu
-
5 tys. zł do buhaja
2025-06-11 -
Ocena wielkości strat w uprawach ozimych
2025-06-11 -
Rynek zbóż w Polsce (25.05.2025)
2025-06-11
Poznaj produkty
-
Traktorek Hinomoto N239 4x4 Ładowacz, TUR
2011-12-19 -
Automaty paszowe dla warchlaków jednostronne
2013-10-30 -
BK TRADE – PEŁNA GAMA OSPRZĘTU
2016-05-04 -
Smarownica nożna 13 kg
2012-05-17
Co z tymi certyfikatami na eksport polskich owoców i warzyw do Rosji?
Czy Rosjanie zaakceptują nasze pomysły na kontrole ogólnych gatunków owoców i warzyw, a nie jak do tej pory poszczególnych odmian?

W
tej chwili, aby eksportować np. jabłka do Rosji rolnik potrzebuje
certyfikat bezpieczeństwa. Aby takowy uzyskać, trzeba poddać
badaniom pod kątem pozostałości środków do ochrony roślin
określoną ilość towarów już zapakowanych do transportu.
W
związku z tym polscy sadownicy starają się, aby w przyszłości
badać owoce i warzywa jeszcze w gospodarstwach, a nie jak obecnie -
w tirach. Przyczyniłoby się to do tzw. Integrowalnej Produkcji w
Sadzie, która byłaby znacznie tańsza i prostsza.
Na
tej drodze pojawił się co prawda mały, ale bardzo drogi kłopot.
Otóż Inspekcja Ochrony Roślin zasugerowała, aby kontrolować nie
poszczególne gatunki plonów, ale ich odmiany. Sadownicy nie są z
tego zadowoleni, bo przyczyni się to do wzrostu ponoszonych przez
nich kosztów związanych z badaniami.
Wnioski i oburzenie sadowników wpłynęło na zmianę postawy PIORiN, która zrezygnowała z pierwszego pomysłu. Niemniej jednak decyzja należy tylko i wyłącznie do Rosjan.
W związku z tym inspektorzy z Rosji przylecą do nas w drugiej połowie roku by stwierdzić czy system Integrowalnej Produkcji w Sadzie daje pewność 100 procentowego bezpieczeństwa.
