Wszawa sprawa

Choć towarzyszą nam od tysięcy lat, są współcześnie tematem tabu. Kojarzą się z biedą i nieprzestrzeganiem elementarnych zasad higieny. Nijak nie pasują do współczesnego nowoczesnego świata. Mimo to wszy mają się świetnie. Zwłaszcza w szkołach i przedszkolach w pierwszych tygodniach roku szkolnego. Jeśli już nas dopadną, trzeba się ich szybko i skutecznie pozbyć, co nie zawsze jest proste. Do walki z wszami niezbędne jest poznanie ich bionomii i zachowań behawioralnych. Jak unikać wszawicy i jak ją zwalczać – o to porady mgr Ewy Sady, entomologa z SGGW.

Wszawa sprawa
Wesz osobista
Na całym świecie jest kilka tysięcy gatunków wszy. Każdy z nich specjalizuje się w piciu krwi innych zwierząt. W zasadzie można powiedzieć, że każdy gatunek ssaka ma swoją wesz, która jest przystosowana do poruszania się po określonym rodzaju sierści lub włosów. Żerują nawet na zwierzętach dużo czasu spędzających w wodzie, takich jak np. foki. W tym przypadku pasożyt chowa się głęboko w futrze, tam gdzie nie dociera chłód oraz woda. Na szczęście wszy nie mają zwyczaju przenosić się z jednego gatunku zwierzęcia na drugi - te, które żerują na kotach lub psach, zupełnie nie są zainteresowane ludźmi i odwrotnie.
Ludzką krwią żywią się trzy, nieznacznie się od siebie różniące, gatunki tych pasożytów – wesz głowowa, ubraniowa i łonowa. Ta ostatnia jest obecnie rzadko spotykana.
 Sekretne życie wszy
Ludzkie wszy są niewielkich rozmiarów – średnio 3-4 mm. Nie mają skrzydeł i w przeciwieństwie do pcheł nie potrafią skakać. Przechodzą z włosa na włos, więc żeby się „zarazić”, trzeba znaleźć się w bliskim kontakcie z nimi. Z tego powodu miejsca, w których wszy rozprzestrzeniają się najlepiej, to duże skupiska dzieci w wieku 4-13 lat. Szerzeniu się tych owadów sprzyja pożyczanie sobie akcesoriów do włosów, przebywanie blisko siebie (spanie w jednym łóżku, używanie tej samej pościeli) oraz brak higieny głowy w czasie grupowych wyjazdów wakacyjnych. Wszy najczęściej atakują dziewczynki z gęstymi, długimi włosami. Jeśli mają wyjątkowo sprzyjające warunki, na jednej ludzkiej głowie może ich być nawet kilka tysięcy.
„Złapać wszy” można także przez przeniesienie ich jaj, które potocznie nazywane są gnidami. Jeśli osoba, która ma te pasożyty, podrapie się, a potem tą ręką dotknie koca lub pluszowej maskotki, wówczas na tych przedmiotach może pozostawić jaja. Pojawienie się wszy u kolejnych osób jest już tylko kwestią czasu. Zainfekować się możemy też w środkach komunikacji publicznej i w każdym innym miejscu, w którym pojawi się posiadacz tych owadów.
Jeśli u któregoś z domowników pojawią się wszy, leczeniu musi poddać się także reszta rodziny. Pasożyty te mają bardzo sprytny sposób na przetrwanie, przez co nie tak łatwo się ich pozbyć.
Samica wszy przyczepia swoje jaja do włosów za pomocą substancji podobnej do keratyny włosa. Dzięki temu jajo jest odporne na spłukiwanie i wydrapywanie. Gnidy są wielkości główki szpilki, wraz z dojrzewaniem embrionów zmieniają kolor z jasnego przezroczystego po brązowy. Po 8-10 dniach wylęgają się z nich larwy podobne do osobników dorosłych, które od razu zaczynają żerować na swoim żywicielu. Co ciekawe, w zależności od temperatury otoczenia samica wszy przyczepia swoje jaja w różnej odległości od skóry głowy. W krajach tropikalnych może to być nawet 15 cm, w naszym klimacie umiarkowanym 3-8 mm. Wesz żyje 2-3 miesiące, w ciągu swojego życia może złożyć 150-300 jaj. Jednak bez żywiciela nie jest w stanie przetrwać dłużej niż 2 dni. Owad ten nie potrafi najeść się na zapas. Kłuje, kiedy jest głodny, 8-10 razy dziennie.

Czytaj dalej na następnej stronie..
.


Tagi:
źródło: