Kategorie
Zobacz również tu
-
2024-05-08
-
Wstępna ocena przezimowania upraw w 2024 r.
2024-05-08 -
Zużycie energii ze źródeł odnawialnych
2024-05-08 -
Ceny cukru w marcu
2024-05-08 -
Oregano czy nie oregano? Oto jest pytanie
2024-05-08
Poznaj produkty
-
Rozrzutnik BROCHARD Dragon Junior 10 TON
2013-03-05 -
Bijakowa kosiarko-rozdrabniarka DSB/P
2013-04-02 -
Taxus Media "Hilli" - cis średni "Hilli"
2011-10-10 -
FARM BAGGER Standard
2011-05-25 -
OBEJMY ŻELIWNE
2016-04-29 -
HORTIFORM IGLAK (Nawóz, granulat)
2012-01-17 -
Zbiorniki paliwowe EMILIANA
2013-07-15
E-papierosy mniej szkodliwe od tradycyjnych, ale mogą uzależniać
Chociaż badania nad wpływem korzystania z e-papierosów wciąż trwają, eksperci nie mają wątpliwości, że są one mniej szkodliwe niż zwykłe papierosy.
Przede wszystkim nie ma w nich ponad 5,6 tysiąca związków rakotwórczych występujących w dymie papierosowym, dodatkowo nie stwarzają zagrożenia związanego z biernym paleniem. Ale eksperci z Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu, którzy przeanalizowali dostępne wyniki badań i ankiety, przestrzegają. że papierosy elektroniczne z powodu zawartości nikotyny uzależniają podobnie jak konwencjonalne.
– Musimy porównywać bezpieczeństwo stosowania tych wyrobów do papierosów konwencjonalnych. Nie ma wątpliwości, że to są produkty o wiele bardziej bezpieczne niż zwykłe papierosy konwencjonalne – tłumaczy prof. Andrzej Sobczak, kierownik Zakładu Szkodliwości Chemicznych i Toksykologii Genetycznej w Instytucie Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu.
W Polsce po e-papierosa sięga regularnie ok. 300-350 tysięcy osób. W Wielkiej Brytanii e-palaczy jest prawie trzy razy więcej.
Przede wszystkim są one traktowane jako sposób na zerwanie z nałogiem. Ich skuteczność potwierdzają przeprowadzone w krajach zachodnioeuropejskich badania i ankiety.
– Są też nieliczne przykłady badań klinicznych, które pokazały, że osoby palące nie potrafiły rzucić palenia stosując normalne środki nikotynowej terapii zastępczej, a skutecznie rzuciły przez stosowanie papierosów elektronicznych – mówi prof. Andrzej Sobczak.
Podobnie jak plastry nikotynowe, gumy i inhalatory e-papierosy zawierają nikotynę i z tym wiąże się poważne zagrożenie.
– Mogą po nie sięgnąć osoby, które do tej pory nie paliły i w ten sposób się uzależnić. To jest pierwsze niebezpieczeństwo – podkreśla ekspert IMPiZŚ.
Tym bardziej, że elektroniczne papierosy są łatwo dostępne dla dzieci i młodzieży, np. w internecie. Z badań przeprowadzonych kilka miesięcy temu przez zespół profesora Sobczaka wynika, że w 14-tysięcznej grupie młodzieży licealnej i studentów co piąta osoba przynajmniej raz w życiu "zapaliła" e-papierosa. 8% ankietowanych przyznało, że miała z tym urządzeniem styczność w ciągu 30 dni poprzedzających badanie.
– Drugim zagrożeniem jest fakt, że jest mnóstwo wyrobów niesprawdzonych, niewiadomego pochodzenia, bez jakichkolwiek obostrzeń na etykietach, pudełkach, wskazujących, że to jest produkt przeznaczony wyłącznie dla osób chcących rzucić palenie – mówi prof. Andrzej Sobczak.
Wiąże się to z tym, że w polskim prawie brakuje przepisów dotyczących e-papierosów. Sprzedaży nie regulują ani ustawa o ochronie zdrowia przed wyrobami tytoniowymi, ani prawo farmaceutyczne, które określa dostęp do nikotynowej terapii zastępczej.
Cały czas trwają badania nad długotrwałym wpływem e-papierosów na zdrowie człowieka. Dlatego też nie ma jednoznacznego stanowiska Światowej Organizacji Zdrowia, które mogłoby rozwiać wątpliwości.
Nad ograniczeniem dostępu do elektronicznych papierosów pracuje Komisja Europejska, choć na razie wycofała się z pomysłu, by całkowicie zakaz sprzedaży tych wyrobów.