| Autor: blattin

Wpływ brakowania cieląt na opłacalność produkcji bydła mięsnego (cz. 1)

Często można usłyszeć od hodowców stwierdzenie – „Chcę mieć krowy mięsne, ponieważ nie ma przy nich żadnej pracy. Krowy cielą się same, baza paszowa nie musi być najwyższej jakości i wartości, koszty budowy i eksploatacji budynków inwentarskich nie należą do wysokich”. Nic bardziej mylnego. Tu także, jak w każdym podejmowanym przedsięwzięciu, należy wykazać się dużą wiedzą, zapałem i poświęceniem.

Wpływ brakowania cieląt na opłacalność produkcji bydła mięsnego (cz. 1)
Cielę pierwszą porcję siary powinno pobrać już w pierwszej godzinie życia. Dość często, w stadach mięsnych dochodzi do przypadków, że jałówki (częściej) lub krowy (rzadziej) po poradzie porzucają potomstwo. Trzeba wtedy taką sztukę złapać i uwiązać oraz umożliwić cielęciu napicie się siary. W przypadkach, gdy cielę jest zbyt słabe aby samodzielnie wstać i podejść do krowy, należy zdoić krowę z siary i własnoręcznie napoić cielę z butelki lub wiadra zaopatrzonego w smoczek. Okres siarowy trwa krótko, bo ok. 3-5 dni, ale ma ogromne znaczenie dla przeżycia i dalszego odchowu cielęcia.
 
Po okresie siarowym, młode najczęściej bez najmniejszych problemów zaczynają ssać mleko z wymienia krowy. W pierwszym tygodniu życia ssie mleko do 8 razy na dobę (po 8-12 minut). Częstotliwość ssania maleje wraz z wiekiem. Pobierane mleko może być utrzymane przez cielę aż do momentu odsadzenia.
 
W celu przyspieszenia rozwoju przewodu pokarmowego, głównie żwacza młodego cielęcia, należy wprowadzić do dawki dziennej pasze stałe. Mleko jest bogate w białko ale nie zawiera włókna, dlatego należy do dawki wprowadzić gniecione ziarna zbóż (jęczmień, owies), dodatkowo wzbogacone o całe ziarna (kukurydza). Nie należy zapominać o sianie (dobrej jakości) podawanym ad libidum. Obowiązkowe jest zapewnienie zwierzętom stałego, najlepiej swobodnego dostępu do świeżej wody. Tak skomponowana dawka podawana już od 2 tygodnia życia, wpływa na zmianę funkcjonowania jelita cienkiego poprzez skrócenie kosmków jelitowych, zmianę ich motoryki, wzrost głębokości krypt, oraz inicjowanie sekrecji kolejnych enzymów trawiennych. Podawanie pasz stałych wpływa także na przyspieszenie zasiedlania mikroflory w żwaczu, jego rozwój i podjęcie trawienia pasz objętościowych. To za sprawą pasz stałych dochodzi do rozwoju pojemności żwacza, jego mięśniówki oraz brodawek żwaczowych, a procesy fermentacji skrobi w wyniku których powstają lotne kwasy propionowy i masłowy są stymulatorami wzrostu kosmków żwaczowych i błony śluzowej przedżołądków. 
 
Żywienie takie jest optymalne do wieku 2 miesięcy. Wtedy to bowiem, do tej pory, zwężony otwór żwaczowo-czepcowy, uniemożliwiający przechodzenie całych ziaren zbóż, bez wcześniejszego strawienia, rozszerza się. W kale obserwuje się całe niestrawione ziarna. Jest to moment, w którym należy zacząć ziarna gnieść lub grubo śrutować, dodatkowo uzupełniając dawkę w pasze białkowe.
 
Aby dokarmianie cieląt paszami stałymi sprawdziło się w praktyce, należy im wydzielić kojec, do którego nie będą miały dostępu krowy. Będą one mogły w spokoju pobrać paszę stałą, siano i świeżą wodę oraz w razie konieczności wypocząć. Takie warunki można im również zapewnić (w razie potrzeby) przy słabych pastwiskach.
 
U dwumiesięcznych cieląt intensywność przeżuwania jest już podobna jak u dorosłych przeżuwaczy. Jest to najlepszy moment wyjścia na pastwisko. Cielęta będą nadal korzystały z mleka maki, ale również zaczną korzystać z trawy, czyli najtańszej paszy. Pozwoli to na sukcesywne eliminowanie dokarmiania drogimi paszami stałymi (nieodzowne na słabych pastwiskach). W stadach towarowych mleko matki i dobre pastwisko są wystarczające dla prawidłowego wzrostu i rozwoju cieląt. 

Artykuł powstał we współpracy z dr Maciejem Adamskim z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.



Tagi:
źródło: