| Autor: redakcja1

Sekrety ognistego zielska

Wierzbówka kiprzyca jest jedną z pierwszych roślin wyrastających na pogorzeliskach w lasach. W niektórych krajach jej nazwa odnosi się do pośpiechu kolonizacji spalonych terenów.

Sekrety ognistego zielska
Fireweed (chwast ogniowy) tak brzmi angielska nazwa wierzbówki. W Wielkiej Brytanii po II wojnie światowej wierzbówkę nazywano także bombweed, ponieważ jako pierwsza kolonizowała leje po bombach.
 
Natomiast rdzenni mieszkańcy Alaski wierzyli, że wierzbówka kiprzyca (Chamaenerion angustifolium) jest duszą drzewa, które spłonęło w pożarze i odradza się z popiołu. Uważali także, że moment, gdy kwiatowe grono wierzbówki w pełni rozkwitnie jest zapowiedzią, że zima przyjdzie za sześć tygodni.
 
W naszym klimacie wierzbówkę można spotkać praktycznie na każdym terenie – od nizin aż po wysokie góry. Siedliskiem są lasy (głównie iglaste), polany, przydroża, rowy i łąki. Roślina często tworzy duże i niemal jednogatunkowe łany.
 
Wierzbówka jest pospolitą rośliną z rodziny wiesiołkowatych, która osiąga dość spore rozmiary. Z płożącego kłącza wyrastają łodygi, które przy dobrych warunkach pogodowych i glebowych dorastają nawet do 1,5 m wysokości.
 
Najbardziej okazałą częścią wierzbówki jest jej kwiatostan. Fioletowo-purpurowe kwiaty zebrane są w długie, szczytowe, luźne, piramidalne grona. Zakwitają stopniowo od dołu ku górze łodygi.
 
Właśnie teraz, podczas letnich miesięcy przypada czas jej kwitnienia. Z daleka można dostrzec całe łąki wierzbówki, brzęczące pszczołami i innymi wielbicielami kwiatowego nektaru. Wierzbówka to doskonała roślina miododajna. Duże, kolorowe kwiaty są chętnie oblatywane przez pszczoły. Jej wydajność miodowa jest całkiem spora. Szacuje się, że z jednego hektara zwartego łanu można uzyskać od 200 do nawet 600 kg miodu. Miód wierzbówkowy jest płynny, czasami określany, jako wodnisty. Ma delikatnie zielonkawe zabarwienie i łagodny smak. Niestety, ma tendencję do szybkiej krystalizacji.

Wierzbówka jest również łaskawa nie tylko dla pszczół. Z wierzbówki pierwotnie robiono słowiańską herbatę. Póki Brytyjczycy nie przywieźli na Stary Kontynent herbaty z Indii, wszyscy Słowianie, Celtowie i wikingowie pili herbatę z kiszonej wierzbówki. Do dziś pije się ją od „Rusi" przez Mongolię aż po Tybet, w Polsce też ma liczne grono wielbicieli.

 
Iwan Czaj, Russian tea, Koporsky tea, rosyjska herbata to jest właśnie herbatka z fermentowanych liści wierzbówki kiprzycy. Co ciekawe, była drugim towarem eksportowym carskiej Rosji – po rabarbarze, przed konopiami, futrami i złotem. Europejczycy kochali ten smak, woleli wierzbówkę od liści Camellia sinensis, czyli chińskiej herbaty.

Czytaj dalej na następnej stronie...



Tagi:
źródło: