| Autor: redakcja1

Trudny, gorący czas dla leśników

Leśnicy z toruńskiego Nadleśnictwa Brodnica podliczyli straty jakie spowodowała długotrwała susza oraz majowe przymrozki.

Trudny, gorący czas dla leśników
- Wiosna w tym roku miała być dla nas  bardzo korzystna. Po bardzo deszczowej jesieni wody w lesie miało być pod dostatkiem. Niestety jest zupełnie odwrotnie – mówią.
 
Po bezśnieżnej i chwilami bardzo mroźnej zimie, nadeszła sucha i bardzo krótka wiosna, po której natychmiast nastało upalne lato. Dla nowych nasadzeń i młodych upraw nadszedł czas walki o przetrwanie w skrajnie niekorzystnych dla roślin warunkach. Ta walka w Nadleśnictwie Brodnica (RDLP w Toruniu) w niektórych miejscach trwa już ponad miesiąc.
 
W połowie czerwca liczba sadzonek, które uschły z braku wody przekroczyła 250 tys., co stanowi ok. 20 proc. drzewek posadzonych w tym roku. Oznacza to, że powtórnie trzeba posadzić młody las na prawie 30 ha, a straty przekraczają 150 tys. zł.
 
Niestety, nieodłącznym towarzyszem suchej wiosny są przymrozki. Obecnie ich nadejścia nie da się przewidzieć. Skutki ich wystąpienia najdotkliwiej odczuwają najniżej położone uprawy i młodniki,  a także zasiewy na szkółkach. Kiedy młody przyrost bukowy czy wschody dębu na szkółce zostaną zmrożone, to oznacza dla nich wyrok.
 
Jedne z najdotkliwszych przymrozków wystąpiły między 4 a 6 maja, kiedy przez północną część Nadleśnictwa Brodnica przeszła fala zimnego powietrza. Poważnemu uszkodzeniu uległy młodniki i uprawy posadzone w obniżeniach terenu.
 
Największe, bo nieodwracalne szkody odnotowano w nasadzeniach bukowych. Fala niszczycielskich przymrozków nie ominęła także młodych sadzonek na szkółce. Najwrażliwsze okazały się wschody jesiennych zasiewów dęba, które jako pierwsze wydostały się z gruntu. Tamten mróz i jego następna fala, która nadeszła 19 maja zniszczyły zasiewy dęba na ponad 60 arów, uratowało się jedynie 2 proc. sadzonek. Mróz zabił ponad 300 tys. sadzonek, wartość strat przekroczyła 50 tys. zł.


Tagi:
źródło: