Polscy konsumenci rzadko reklamują produkty spożywcze

Polacy wydają na żywność prawie co czwartą złotówkę ze swojego budżetu domowego. Rzadko jednak decydują się na składanie reklamacji produktu spożywczego, który nie spełnia ich oczekiwań. Do tej pory w wypadku odrzucenia reklamacji konsument mógł już tylko dać spokój lub obrać żmudną drogę sądową. Teraz może aplikować o rozstrzygnięcie sporu przez internet – szybko i bezpłatnie.

Polscy konsumenci rzadko reklamują produkty spożywcze
Pierwszym podstawowym prawem konsumenta jest prawo do złożenia reklamacji. Często konsumenci z tego nie skorzystają, albowiem uważają, że po odrzuceniu takiej reklamacji pójście z takim sporem do sądu jest ekonomicznie nieuzasadnione – mówi Dorota Karczewska, wiceprezes UOKiK. – Jest nowy system pozasądowego rozwiązywania sporów konsumenckich, w którym takie postępowanie poreklamacyjne można toczyć i można dochodzić swoich roszczeń.
 
Centrum Polubownego Rozwiązywania Sporów dotyczących Żywności (CPRSZ) jest drogą pośrednią między procesem reklamacyjnym a sporem sądowym. Konsument może zareklamować każdy produkt spożywczy, kiedy np. jest on niedoskonały jakościowo, a także jeśli zawiera niebezpieczne substancje. Zdarza się również, że przekaz reklamowy takiego produktu może nie iść w parze z tym, co konsument ostatecznie otrzymuje.
 
Jak tłumaczy Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności, przy której działa CPRSZ, do tej pory spory między konsumentami a producentami produktów spożywczych nie zdarzały się zbyt często – poprzez Państwową Inspekcję Handlową bywa ich kilkadziesiąt rocznie, choć część konsumentów może się zwracać bezpośrednio do producenta.
 
Spożywamy około tony żywności w ciągu roku. Jeśli to przeliczymy na tysiące transakcji handlowych, jakie zawieramy codziennie, kupując żywność, to pewnie znalazłoby się kilka tysięcy produktów w ciągu roku, które mogłyby być zareklamowane i są reklamowane – szacuje Andrzej Gantner. – Być może część konsumentów powstrzymuje przed reklamowaniem produktów żywnościowych fakt, że większość z nich to produkty o niskich cenach. Jednak zdarzają się sytuacje, kiedy konsument może się czuć wyraźnie pokrzywdzony, kiedy uważa, że jego dobra zostały naruszone, poniósł straty materialne i chce to zareklamować.
 
Jeżeli procedura reklamacyjna, do której rozpoczęcia musi być jest paragon, zakończy się nieuznaniem reklamacji, konsument nie tylko może obecnie skorzystać z mediacji czy oceny Centrum, ale powinien także zostać poinformowany przez producenta, że po odrzuceniu reklamacji ma taką możliwość. Działa to też wizerunkowo na korzyść producenta. Procedura jest bezpłatna, prosta w użyciu i można z niej skorzystać z własnego domu przez internet. W każdej chwili może się też z niego wycofać, gdy np. zrezygnuje ze sporu lub postanowi jednak wejść na drogę sądową.
 
Wystarczy tylko wpisać swoją skargę na stronę, właściwie ją udokumentować i cała procedura jest rozpatrywana. Jest duża szansa, że faktycznie jakieś rozwiązanie polubowne dla stron zostanie wypracowane, tak że jest to nowa jakość, coś pomiędzy bardzo żmudną ścieżką sądową a sytuacją, kiedy nasza reklamacja nie została rozpatrzona tak, jak byśmy oczekiwali – dodaje wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności.
 
Inspekcja Handlowa w 2017 roku skontrolowała 125 tys. partii produktów spożywczych, z czego zakwestionowała 23 proc. Największym niedociągnięciem ze strony producentów było niewłaściwe oznakowanie, a więc brak na opakowaniu ważnych dla konsumenta informacji, np. o składzie czy pochodzeniu produktu.
 
– Jeżeli reklamacja zostaje odrzucona, konsument może skorzystać z polubownej formy rozwiązywania sporów przy pomocy podmiotu uprawnionego. Ze sprawozdania z działalności takich podmiotów za rok 2017 wynika, że takich sporów było ponad 18 tys. – tłumaczy Dorota Karczewska. – Teraz konsument ma wybór – jeżeli nie jest zadowolony z żywności, którą zakupił, może korzystać z pomocy Centrum albo nadal z pomocy Inspekcji Handlowej, która jest również podmiotem uprawnionym.


Tagi:
źródło: