| Autor: redakcja6

Komary i kleszcze zagrożeniem dla psów

Komary to stali towarzysze letnich ranków i wieczorów. Kleszcze coraz częściej atakują w miejskich parkach i lasach. Oba pasożyty są niebezpieczne dla zdrowia nie tylko ludzi, lecz także zwierząt. Co grozi psom przez nie zaatakowanym tłumaczy dr n. wet. Artur Dobrzyński, specjalista chorób psów i kotów, adiunkt Katedry Chorób Małych Zwierząt z Kliniką Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW.

Komary i kleszcze zagrożeniem dla psów

Babeszjoza

Babeszjoza to jedna z najczęściej spotykanych wśród zwierząt chorób odkleszczowych. Atakuje głównie psy, chociaż zdarzają się też zachorowania kotów i zwierząt gospodarskich. Dobra wiadomość jest taka, że człowiek nie może się nią zarazić, również jeden pies nie zarazi się od innego. Inaczej niż w przypadku boreliozy działa szczepionka przeciw babeszjozie: jest dostępna, ale jej skuteczność nie została potwierdzona.
 
Pierwsze objawy babeszjozy pojawiają się już 48 godzin po ukąszeniu – czyli szybko. Są to: wysoka gorączka, powiększenie węzłów chłonnych, krwiomocz, apatia. Gdy zauważymy u psa takie objawy, najlepiej wykonać badanie krwi lub test ELISA, bo nieleczona babeszjoza jest bardzo niebezpieczna. Kleszcz przyssany do zwierzęcia wprowadza do jego krwiobiegu chorobotwórcze pierwotniaki Babesia canis. Atakują one erytrocyty, przenikają do ich wnętrza, tam gwałtownie się rozmnażają. W efekcie krwinka się rozrywa, a pasożyt atakuje kolejne. Dochodzi do reakcji łańcuchowej, która prowadzi do zniszczenia znacznej części krwinek czerwonych i tym samym do anemii. W następnych etapach choroby może dojść do uszkodzenia wątroby, nerek, dalej do mocznicy, innych nieuleczalnych chorób i w efekcie śmierci.
 

Najlepiej zapobiegać


Najbardziej skuteczną metodą przeciwkleszczową jest profilaktyka. Należy stosować środki odstraszające, czyli repelenty. Mają różne postaci: aerozolu, spot-on (krople spuszczane na kark zwierzęcia), spot-line. Aby działały, trzeba je stosować systematycznie. W przypadku zwierząt najlepiej sprawdzają się jednak obróżki pyłkowe lub żelowe.
 
Obróżka pyłkowa ma malutkie dziurki. Uwalnia się przez nie pyłek, który następnie pokrywa ciało psa i tworzy warstwę ochronną odstraszającą pajęczaki. Trzeba jednak pamiętać, że woda spłukuje pyłek i tym samym ochrona przestaje działać. Obróżki żelowe działają trochę inaczej – substancja czynna przedostaje się do meszków włosowych, a w rezultacie pokrywa wyrastający włos. W tym przypadku pies może wchodzić do wody, bo ta nie ma wpływu na działanie. Obroże działają do ośmiu miesięcy, czyli cały okres aktywności kleszczy. Niezależnie od tego, jaki rodzaj wybierzemy, trzeba pamiętać, by zadbać o higienę i systematycznie przecierać wilgotną szmatką jej wewnętrzną część. Przylega ona do szyi psa, gdzie wytwarza się łój, który zatyka dziurki i uniemożliwia uwalnianie się repelentu.
 
Trzeba pamiętać jednak o tym, że najlepiej zabezpieczać zwierzaka przed ektopasożytami kompleksowo, tj. przeciw kleszczom, komarom, meszkom, pchłom etc. Niestety takich preparatów dopuszczonych do obrotu w kraju nie mamy zbyt wiele.
 
Jeśli jednak zdarzy się tak, że w pupila wpije się kleszcz, należy go delikatnie usunąć zgodnie ze wskazówkami zamieszczonymi w tym artykule i obserwować, czy ze zwierzęciem nie dzieje się nic niepokojącego.


Tagi:
źródło: