Przyroda na dopłatach

Przyroda ubożeje, a jeszcze nie do końca ją poznaliśmy. Nie wiemy nawet, jak wiele gatunków żyje na Ziemi. Jedni mówią o dwóch milionach, inni o nawet stu. Każdego roku ubywa z naszej planety 27 tys. gatunków, 74 dziennie, 3 w czasie każdej godziny. Jeden zniknie podczas czytania tego tekstu. Naukowcy alarmują, że żyjemy w trakcie szóstego wielkiego wymierania na Ziemi. Ostatnie miało miejsce w czasach dinozaurów – 66 mln lat temu.

Przyroda na dopłatach
W Wielkiej Brytanii, kraju, w którym prowadzony jest jeden z najdłuższym monitoringów ptaków krajobrazu rolniczego, a jak przedstawiono powyżej udział gruntów objętych programem wynosi niemal 50%, również nie uzyskano zakładanego efektu. Powód – zbyt mała powierzchnia i realizacja głównie wariantów niekoniecznie najbardziej sprzyjającym najrzadszym ptakom krajobrazu rolniczego (np. ochrona żywopłotów). Jak się ma zatem do tego nasze 13%? To raczej pytanie retoryczne. Tym bardziej, że w największym zakresie realizowane są w Polsce warianty takie jak m.in. ochrona gleb czy rolnictwo zrównoważone i ekologiczne. Ochrona zagrożonych gatunków ptaków i siedlisk to dość marginalne sprawy.
 
Czy musi być tak źle? Nie, jeśli świadomi powyższego nie będziemy patrzeć na dopłaty wyłącznie przez pryzmat ewentualnych zysków i strat. Maksymalizacja produkcji dla zysku nie może być wyłącznym celem rolnictwa. Trzeba mieć świadomość, że rolnictwo nie może funkcjonować w oderwaniu od ochrony przyrody. Rolnik to nie tylko przedsiębiorca. Bazując na zasobach, musi żyć z nimi w zgodzie, zrozumieniu i poszanowaniu.

Tymczasem, jak pokazują badania, dopłaty mogą kształtować dość roszczeniową postawę wśród rolników i niechęć do jakichkolwiek własnych działań przyjaznych przyrodzie: „Będę przyjazny Skowronkom tak długo, jak będziecie mi za to płacić!”. Jednak zobowiązania w stosunku do przyrody i jej ochrony leżą nie tylko po stronie rolników, ale także konsumentów, bo to konsumenci kształtują rynek. Jeżeli konsumenci będą wymagać od rolników stosowania bardziej ekologicznych metod produkcji i będą gotowi za to zapłacić (stosownie do poniesionych przez rolnika nakładów czasu i kosztów), to wówczas może się to udać. To jest kierunek, który powinniśmy obrać. Razem. Rolnicy i konsumenci. Wówczas dopłaty do ochrony cennych siedlisk przyrodniczych i ptasich nie będą potrzebne.

 
Programy rolnośrodowiskowo-klimatyczne oferowane przez Unię Europejską w celu ochrony przyrody to złożony temat. Na pewno nie są idealne. Niektóre badania wskazują na ich niewielką skuteczność. Nie oznacza to, że nie należy z nich korzystać. Wręcz przeciwnie. Nie jest to rozwiązanie bez wad, ale warto dać przyrodzie szansę i skorzystać z tego, co oferują. Choć nie są złotym środkiem, to jednak pomagają chronić przyrodę wokół nas. Może nie uratują wszystkich najcenniejszych gatunków zwierząt i roślin oraz miejsc, w których żyją, ale mogą przynajmniej na chwilę zatrzymać wymieranie tych rzadkich i wrażliwych. Może wkrótce znajdziemy lepsze sposoby, aby je ochronić. Zmienią się gusta konsumentów i przyjazne przyrodzie gospodarowanie zacznie się bardziej opłacać. Do tego czasu to dzięki prawdziwym strażnikom przyrody – rolnikom wrażliwym na piękno i bogactwo natury, istnieje nadzieja na zachowanie cząstki naszego dzisiejszego świata dla przyszłych pokoleń.


Tagi:
źródło: