Przyroda na dopłatach

Przyroda ubożeje, a jeszcze nie do końca ją poznaliśmy. Nie wiemy nawet, jak wiele gatunków żyje na Ziemi. Jedni mówią o dwóch milionach, inni o nawet stu. Każdego roku ubywa z naszej planety 27 tys. gatunków, 74 dziennie, 3 w czasie każdej godziny. Jeden zniknie podczas czytania tego tekstu. Naukowcy alarmują, że żyjemy w trakcie szóstego wielkiego wymierania na Ziemi. Ostatnie miało miejsce w czasach dinozaurów – 66 mln lat temu.

Przyroda na dopłatach
Tego nie załatwią żadne pieniądze. Potrzebna jest edukacja ekologiczna. Bywa też tak, że stawki dopłat dla rolników potrzebujących dużych ilości dobrej jakości siana, które jak na złość rośnie najczęściej w miejscach występowania najcenniejszych gatunków ptaków i ich siedlisk, nie są wystraczającą zachętą do przejścia na bardziej ekstensywny model gospodarowania.

Zdarza się zatem, że jest małe zainteresowanie tym programem wśród rolników, w szczególności tzw. pakietami ptasimi i siedliskowymi, czyli właściwie najważniejszymi z punktu widzenia ochrony różnorodności biologicznej krajobrazu rolniczego. Dodatkowo możliwości otrzymywania tego typu dopłat w Polsce zostały bardzo mocno zawężone.

Wprowadzono degresywność, czyli zmniejszanie przysługujących płatności w przypadku zgłaszania większych powierzchni do programu (do 50 ha: 100%, 50,01–100 ha: 75%, ponad 100 ha: 60%), co jest sprzeczne z ideą efektywności tego działania, czyli waśnie im więcej tym lepiej! Ponadto realizowanie działań mających za zadanie ochronę 8 kluczowych gatunków ptaków zależnych od krajobrazu rolniczego i jednych z najbardziej zagrożonych w Europie (Rycyk, Kszyk, Krwawodziób, Czajka, Wodniczka, Dubelt, Kulik Wielki, Derkacz) zostało w Polsce ograniczone wyłącznie do obszarów Natura 2000. Jedynie w przypadku tzw. cennych siedlisk przyrodniczych zasada ta nie obowiązuje i dopłaty można otrzymywać za właściwe użytkowanie również poza obszarami „naturowymi”. Jak pokazują wyniki monitoringu efektywności programu ochrony siedlisk ptaków, podejście to jest niewłaściwe. Dlaczego? Okazało się, że przynajmniej niektóre z wymienionych kluczowych gatunków częściej występują na terenach położonych poza obszarami Natura 2000, gdzie nie mogą liczyć na żadne wsparcie w postaci działań ochronnych, takich jak odpowiedniego koszenia. To m.in. z powodu tych ograniczeń, powierzchniowych i lokalizacyjnych, w Polsce tylko niewielki procent trwałych użytków zielonych zgłaszany jest do programu rolnośrodowiskowo-klimatycznego (czyli jest użytkowana w sposób przyjazny przyrodzie) i korzysta z wariantów służących ochronie ptasich i przyrodniczych siedlisk.

Największa powierzchnia użytków rolnych korzystających z programu znajduje się w naszym kraju w województwie zachodniopomorskim (30%), warmińsko-mazurskim i lubuskim (po 25%), a najmniejsza w małopolskim, śląskim i łódzkim (ok. 5% każde). W skali całej Polski udział tego typu gruntów to tylko ok. 13%. Dla porównania w Niemczech to 35%, Estonii i Wielkiej Brytanii 45%, Szwecji 82%, Finlandii 91%. Mniej takich obszarów niż w naszym kraju jest tylko w Bułgarii (1%). Jak się okazuje, to właśnie ograniczona powierzchnia sprawia, że program nie daje zakładanych rezultatów.

Czytaj dalej na następnej stronie...


Tagi:
źródło: