| Autor: redakcja1

Analiza zmian na rynku trzody chlewnej w Polsce w 2020 r.

Według danych z Systemu Identyfikacji i Rejestracji Zwierząt prowadzonego przez Agencję Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) 6 stycznia 2021 r. w Polsce zarejestrowanych było 103 659 stad trzody chlewnej wobec niemal 119,8 tys. na koniec 2019 r. W samym 2020 r. liczba stad spadła o 13,5 proc.

Analiza zmian na rynku trzody chlewnej w Polsce w 2020 r.
Z powodu trudnej sytuacji rynkowej wywołanej niskimi cenami skupu wieprzowiny i ASF pogłowie trzody w Polsce zmniejszyło się – według stanu z 6 stycznia 2021 r. – o 2,4 proc. w porównaniu z
połową 2020 r. Największy spadek pogłowia odnotowano w woj. lubuskim mocno dotkniętym przez epidemię ASF. Warto zauważyć, że w regionie tym istnieje stosunkowo niewiele hodowli, więc likwidacja nawet kilku gospodarstw przekłada się mocno na statystykę.
Profesjonalizacja hodowli zapobiegła krachowi
W 2020 r. po raz pierwszy w historii Polski średnia liczba świń w pojedynczym stadzie przekroczyła 100 sztuk. Na początku 2021 r. w statystycznym stadzie trzymano prawie 109 sztuk trzody, tj. o 19 więcej w porównaniu z końcem 2019 r. W ciągu zaledwie pięciu lat średnia liczba zwierząt w stadzie zwiększyła się ponaddwukrotnie, zaś w porównaniu z początkiem XXI w. ponad czterokrotnie.
Pomimo dużych zmian produkcja trzody w Polsce jest wciąż mocno rozdrobniona. Na początku 2021 r. w całym kraju funkcjonowało ponad 38 tys. stad, w których utrzymywano do 10-ciu świń. Stanowiły one niemal 38 proc. ogółu gospodarstw hodowlanych, choć utrzymywano w nich zaledwie 1,6 proc. pogłowia.
 
Komentarz: Jacek Jagiełłowicz – prezes zarządu Agro Gobarto sp. z o.o.
 
Należy poważnie zastanowić się nad sensem utrzymywania i systemowego wpierania stad do 10 sztuk. Nie dość, że produkcja na tak małą skalę od dawna nie ma ekonomicznego uzasadnienia, to jeszcze rodzi dodatkowe ryzyka i problemy.
Małe hodowle są najbardziej zagrożone wystąpieniem ASF, a nieustanne roszczenia i oczekiwanie ich wspierania przez państwo kosztuje podatników. W dodatku w dobie braków kadrowych, z jakimi boryka się inspekcja weterynaryjna, wyłączenie z nadzoru niemal 40 proc. gospodarstw pozwoliłoby jeszcze mocniej skupić się np. na walce z wirusem, oszczędzając jednocześnie wydatki nawet tak prozaiczne, jak te związane z kosztem i czasem dojazdu.
Trudno o lepszy moment na dyskusję w tej sprawie. Dziś, kiedy borykamy się z brakiem opłacalności i bardzo niskimi cenami żywca, z pewnością łatwiej będzie przekonać małych hodowców do zaniechania produkcji w mikrostadach.
 
W Polsce funkcjonuje prawie 24,4 tys. stad trzody chlewnej liczących do pięciu sztuk świń. To 23,5 proc. wszystkich stad. Łącznie trzymano w nich niecałe 62,8 tys. świń, tj. zaledwie 0,56 proc. pogłowia.
Niewielkie stada świń najczęściej spotykane są w Polsce południowo-wschodniej: w woj. lubelskim było ich 4,3 tys., a w podkarpackim ponad 2,1 tys. W obydwu przypadkach stanowią one ponad 40 proc. wszystkich stad istniejących w tych województwach. Oznacza to, że w regionach tych hodowla trzody jest najbardziej rozdrobniona. Zupełnie inna sytuacja występuje w Polsce Zachodniej, gdzie małe hodowle zostały już w większości zlikwidowane.
Gdyby wszystkie 24,4 tys. najmniejszych hodowli trzody w Polsce (do pięciu sztuk) zostało zamkniętych z dnia na dzień z pewnością nie miałoby to negatywnego wpływu na krajowy rynek mięsa wieprzowego. Wystarczy jednak zaledwie kilkadziesiąt profesjonalnych gospodarstw, aby uzupełnić ten ubytek produkcji.
 
Jednocześnie na początku stycznia 2021 r. w Polsce było 2076 stad trzody liczących po tysiąc i więcej świń. Najwięcej w woj. wielkopolskim (504), mazowieckim (453) oraz łódzkim (254). Duże gospodarstwa stanowią wciąż ułamek wszystkich hodowli w Polsce. Odsetek stad liczących więcej niż tysiąc świń to zaledwie 2 proc. ogółu wszystkich hodowli. Utrzymywano w nich łącznie ponad 5,3 mln świń, co stanowiło ponad 47,4 proc. pogłowia.
Na Pomorzu Zachodnim, Dolnym Śląsku oraz w Lubuskiem w dużych gospodarstwach utrzymuje się ponad ¾ całego pogłowia trzody. W woj. zachodniopomorskim na każde 10 hodowanych świń aż dziewięć pochodzi z dużych gospodarstw.
Kosztowny import
Według Głównego Urzędu Statystycznego w pierwszych dziewięciu miesiącach 2020 r. sprowadzono do Polski ponad 490 tys. ton mięsa wieprzowego, o 4,1 proc. mniej rok do roku (produkt oznaczony kodem celnym CN 0203 – mięso ze świń świeże, schłodzone lub zamrożone). Polscy importerzy wydali na ten cel 4,68 miliarda złotych, o 0,75 proc. więcej niż w tym samym okresie 2019 r.
Interesująca sytuacja wystąpiła w pierwszym kwartale 2020 r., kiedy średnie miesięczne wydatki na import wieprzowiny były o około 30 proc. wyższe niż w 2019 r., podczas gdy import tonażowy się
zmniejszył. Znacząca zmiana sytuacji nastąpiła wraz z wybuchem pandemii koronawirusa. Jej skutkiem był znaczny spadek cen importowanego mięsa.
Co ciekawe import w ujęciu tonażowym pomimo ogromnych perturbacji nie spadł w takim zakresie. Od kwietnia do września 2020 r. do Polski trafiło około 319 tys. ton wieprzowiny, a rok wcześniej w tym samym czasie sprowadzono 328,7 tys. ton. Z danych GUS wynika, że co miesiąc importujemy przynajmniej 50 tys. ton wieprzowiny płacąc za nią około 500 mln zł.


Tagi:
źródło: