Mieszańce również w polskich warunkach uprawy potwierdzają ogromny potencjał krzewistości i doskonały wigor. Aktualnie, na przełomie kwietnia i maja osiągnęły pełnię rozkrzewienia (od 6 do nawet 11 pędów) i znajdują się w fazie strzelania w źdźbło – fazie pierwszego kolanka. Rośliny są zdrowe i nie wykazują znaczących objawów chorobowych. Jest to szczególnie istotne, gdyż w ten sposób odmiany mieszańcowe udowodniły swoją przydatność do uprawy w niesprzyjających warunkach (sucha jesień oraz zimna i wilgotna wiosna).
Producenci, którzy zdecydowali się na wybór odmian mieszańcowych pszenicy ozimej mogą już spać spokojnie i obserwować, jak ich uprawy osiągają przewagę nad plantacjami odmian populacyjnych.
Wyższość hybryd nad pszenicą liniową to nie tylko zwiększony potencjał plonotwórczy. To także zagwarantowana stabilność plonowania. Mieszańce są bardziej tolerancyjne na trudne warunki, głównie brak lub nadmiar wody. Im bardziej stresujące warunki glebowe, tym wyższą wartość prezentują mieszańce. Szczególnie dobrze sprawdzają się podczas suszy lub gdy plantacje muszą zmierzyć się ze stojącą na polach wodą. Nie tylko zwiększają swoją wydajność, ale także optymalizują całościowy przychód z produkcji. Rolnicy, którzy zdecydowali się na uprawę tych odmian będą mogli wkrótce przekonać się, że przy zbliżonym do tradycyjnych upraw nakładzie pracy mogą osiągnąć znacznie wyższe plony, a co za tym idzie większą opłacalność produkcji.
Wybór odpowiedniej odmiany jest elementem determinującym sukces uprawy. Należy jednak pamiętać, iż nawet najlepsza, najwyżej plonująca oraz tolerancyjna na stresy odmiana nie zniweluje błędów i niedociągnięć agrotechnicznych. Wydobycie jej potencjału plonotwórczego i wszelkich atutów możliwe jest tylko przy zastosowaniu precyzyjnie dostosowanego do potrzeb konkretnej plantacji nawożenia oraz odpowiedniej ochrony.