| Autor: redakcja1

Czy europejscy rolnicy i właściciele lasów naprawdę są w centrum strategii różnorodności biologicznej 2030?

Komisja Europejska pracuje nad strategią nakreślającą rolę Unii w światowych negocjacjach oraz jej zobowiązania do stawienia czoła przyczynom utraty różnorodności biologicznej do 2030 roku. Podejście, które jest aktualnie brane pod uwagę budzi jednak uzasadnione obawy wszystkich europejskich rolników, właścicieli lasów i ich spółdzielni.

Czy europejscy rolnicy i właściciele lasów naprawdę są w centrum strategii różnorodności biologicznej 2030?

Obecny projekt, który jest przedmiotem rozważań, nie jest wystarczająco przedsiębiorczy. Komisja w dużym stopniu opiera się w nim na turystyce i rekreacji jako głównych źródłach nowych miejsc pracy i wzrostu gospodarczego na obszarach wiejskich - dwóch sektorach, które zmagają się z poważnymi problemami w związku z obecną pandemią COVID-19. Ponadto, wskazując korzyści gospodarcze obszarów chronionych, które są w dużej mierze związane z turystyką i rekreacją, Komisja nie wspomina, że korzyści gospodarcze generowane przez te sektory mogą mieć również negatywny wpływ na różnorodność biologiczną i ekosystemy. Branże takie jak budownictwo i transport, a także ogromny ślad węglowy turystyki mogą w równiej mierze wypierać zwierzęta, zaburzać ekosystemy i zmniejszać różnorodność biologiczną. Żaden z tych aspektów nie został uwzględniony w ocenie ekonomicznej wykorzystanej przez Komisję i według tego samego źródła zdecydowanie powinien być częścią każdej pełnej oceny stosunku kosztów do korzyści sieci obszarów chronionych.
 
Chociaż założenia tej strategii są zgoła odmienne, to jednak jej projekt tworzy warunki dla większej, a nie mniejszej liczby regulacji, ponieważ wzywa się w nim do ścisłej ochrony lasów, wiążących celów, nowych ram prawnych UE w zakresie odbudowy ekosystemów, narzucenia ram czasowych dla wdrożenia dyrektyw dotyczących ochrony przyrody, objęcia innych skutecznych środków służących ochronie dotyczących konkretnych obszarów (OECM) ochroną prawną, ogłoszenia zmian w dyrektywie w sprawie odnawialnych źródeł energii, wpływu na dostęp do wymiaru sprawiedliwości w sądach krajowych itp. Jednocześnie pozbawia ona państwa członkowskie bardzo potrzebnej elastyczności, planując wprowadzenie wielu ścisłych wytycznych i kryteriów. Podejście to tylko jeszcze bardziej ograniczy zakres, w jakim wymogi gospodarcze, społeczne i kulturowe oraz cechy regionalne i lokalne będą mogły być uwzględniane w przyszłości. Jeszcze bardziej niepokojące jest to, że większość z wyżej wymienionych działań jest ukierunkowana na działalność rolniczą i leśną, podczas gdy inne przedsiębiorstwa, sektory, a także obszary miejskie będą zachęcane jedynie do dobrowolnego działania i udziału w różnych platformach i partnerstwach, co może spowodować, że Europa nie zajmie się niektórymi pośrednimi przyczynami utraty różnorodności biologicznej.
 
Nawet jeśli chodzi o finansowanie ambitnych celów, Komisja wydaje się rozdzielać środki z myślą o optyce budżetowej - do perfekcji opanowała sztukę symulowania, że ograniczone środki publiczne wystarczą na pokrycie wielu wydatków - sposoby rzeczywistego mobilizowania funduszy prywatnych do finansowania ambitnych celów w zakresie różnorodności biologicznej pozostają jednak niejasne. Sektor rolnictwa potrzebuje więcej inwestycji ze względu na oczekiwania konsumentów i cele zrównoważonego rozwoju.
 
Komisja nie powinna zapominać, że gospodarstwa rolne różnią się od innych przedsiębiorstw, gdyż muszą działać w ramach ograniczeń narzuconych przez naturę. Oznacza to, że niekorzystne warunki pogodowe lub zmiany warunków klimatycznych mogą mieć ogromny wpływ na różnorodność biologiczną i dostępność dostaw, a rolnicy mają jedynie ograniczoną kontrolę nad tym, jak wyglądają ich plony w danym roku. Ponadto, produkty rolne potrzebują czasu by „urosnąć”, dlatego też reakcja na wzrost lub spadek popytu może potrwać lata. Rolnicy nie mogą więc zachowywać się jak właściciele „zwykłych” przedsiębiorstw w branży produkcyjnej na przykład przez co są dużo bardziej narażeni na drastyczne zmiany zachodzące na rynku.
 
Możemy tylko mieć nadzieję, że Komisja zda sobie sprawę, że siła europejskiego rolnictwa i leśnictwa leży faktycznie w jego różnorodności i że wszyscy rolnicy i właściciele lasów powinni znaleźć się w centrum strategii. Ostatecznym celem strategii nie powinno być ograniczenie produkcji rolnej czy zmniejszenie dostępności biomasy, lecz bardziej zrównoważone rolnictwo i leśnictwo w UE. W obliczu skutków kryzysu COVID-19 nie możemy ryzykować przenoszenia naszej produkcji rolnej za granicę, zarówno z punktu widzenia ochrony środowiska, jak i bezpieczeństwa żywnościowego. W związku z tym Komisja nie powinna oczekiwać, że europejscy rolnicy, właściciele lasów i ich spółdzielnie poprą strategię, która osłabia rentowność ich sektorów poprzez zmniejszanie ich produktywności i zdolności do inwestowania - w tym w narzędzia bardziej przyjazne dla środowiska - dalsze ograniczanie sposobów użytkowania ich gruntów, nakładanie na nich dodatkowych podatków i czynienie ich celem negatywnych, piętnujących kampanii.
 
Dobrą wiadomością jest to, że Komisja nadal ma czas, aby poprawić ten projekt wniosku i zająć się, między innymi, wspomnianymi wyżej niedociągnięciami. Europejscy rolnicy, leśnicy i właściciele gruntów zareagują odpowiednio i będą wspierać konkretne, pragmatyczne środki, które wyniosą rzeczywiste rozwiązania ponad nierealistyczne cele.


Tagi:
źródło: