| Autor: redakcja1

Królestwo chrobotków potrzebuje pomocy ludzi

Najlepiej zachowane fragmenty boru chrobotkowego w Polsce znajdują się w Parku Narodowym Bory Tucholskie – wynika z przeprowadzonego monitoringu. Park, wykorzystując środki z funduszu leśnego, stara się zachować te wyjątkowe, objęte ochroną w ramach sieci Natura 2000, siedliska.

Królestwo chrobotków potrzebuje pomocy ludzi
Jednak w Borach Tucholskich proces użyźniania był ciągle przerywany. Nawet jeżeli pojawiły się już mchy lub bardziej wymagające rośliny runa leśnego, a gleba była wzbogacana przez rozkładające się drewno, to miejscowa ludność nieświadomie przyczyniała się do przetrwania i rozwoju chrobotków oraz innych porostów.
 
Na słabych glebach nie obradzały zboża, a tym samym brakowało słomy zwykle wykorzystywanej do ocieplania domów. Źródłem potrzebnego surowca stał się las dostarczający mchu oraz ściółki z powodzeniem zastępujących słomę. Okoliczni mieszkańcy plądrowali całe połacie lasu w poszukiwaniu naturalnej izolacji domostw oraz chrustu wykorzystywanego powszechnie jako opał. W ten sposób korzystne warunki do rozwoju chrobotka sukcesywnie się odnawiały, a bory chrobotkowe jako siedliska utrzymywały się w krajobrazie.
 
Z czasem ludzie przestali w tak dużym stopniu korzystać z lasu. To oznaczało, że kolejne generacje chrobotków użyźniały glebę, proces był także wspomagany przez rozkładające się martwe drewno, a także opadające związki azotu zawarte w powietrzu. Te czynniki przyczyniły się do stopniowego wzrostu urodzajności podłoża.
 
Na bogatszą glebę wkraczają chętnie mchy i rośliny naczyniowe, czyli trawy, borówki i wrzosy, powoli wypierające porosty, a stanowiska borów chrobotkowych ulegają przekształceniu w kierunku żyźniejszych zbiorowisk leśnych, np. borów świeżych. Chrobotek, żeby przetrwać, musi otrzymać  pomoc od człowieka.
 
Gospodarka leśna może wpływać na utrzymywanie się tych oryginalnych zbiorowisk leśnych. Prowadzenie ochrony czynnej polegającej m.in. na cięciach prześwietlających, czyli usuwaniu nadmiaru drzew, a następnie ich wywożenie gwarantują zachowanie niskiej żyzności podłoża.
 
Co ciekawe, porostom takim jak chrobotki umiarkowana obecność człowieka nie szkodzi – wydeptywanie runa sprzyja rozmnażaniu się tych organizmów przez fragmenty plech.
 
Oczywiście w lasach występowały i występują miejsca, w których bór chrobotkowy potrafił radzić sobie bez pomocy z zewnątrz, np. na szczytach wydm, gdzie doskwiera brak wody, a składniki pokarmowe dla roślin „spływają”, ale takich miejsc jest niewiele. Na pozostałych obszarach, bez ingerencji człowieka, chrobotek zapewne dawno by już zniknął, wyparty przez roślinność charakterystyczną dla żyźniejszych siedlisk.
 


Tagi:
źródło: