| Autor: redakcja1

NIK o postępowaniu ze zwierzętami wolno żyjącymi (dzikimi) na terenie miast

Z roku na rok rośnie problem coraz liczniejszej obecności dzikich zwierząt w miastach. Skontrolowane gminy prawidłowo i skutecznie zajmowały się ochroną mieszkańców i ich mienia przed zagrożeniami powodowanymi przez takie zwierzęta. Dodatkowo zapewniały im opiekę weterynaryjną, pomimo, iż wprost nie miały takiego obowiązku. Większość gmin opracowała odpowiednie procedury działania. W 80 proc. samorządów interwencje podejmowały Straże Miejskie, które były odpowiednio wyposażone, a ich pracownicy, w większości przypadków, wyszkoleni w tym kierunku. Skontrolowane miasta wydały w latach 2017 - 2019 (I półrocze) 8 mln zł na realizacje zadań związanych z obecnością na ich terenie dzikich zwierząt.

NIK o postępowaniu ze zwierzętami wolno żyjącymi (dzikimi) na terenie miast

prewencyjno-kompensacyjne
  • tworzenie tzw. pasów zaporowych mających na celu zapobieganie migrowaniu dzików na tereny miejskie;
  • wieszanie budek lęgowych i karmników;
  • ustawianie budek z karma, zakup paszy.
edukacyjno-informacyjne
  • rozpowszechnianie komunikatów: o podmiotach odpowiedzialnych za przyjmowanie zgłoszeń i podejmowanie interwencji
  • kolportowanie ulotek o właściwym zachowaniu wobec wolno żyjących zwierząt (m.in. dotyczących nie dokarmiania dzikich zwierząt, zachowania się w przypadku znalezienia dzikiego rannego lub chorego zwierzęcia);
  • organizowanie seminariów, warsztatów przyrodniczych, festynów ekologicznych;
  • prowadzeniu zajęć edukacyjnych.
Izba ocenia, że wszystkie skontrolowane gminy prawidłowo realizowały obowiązki związane z ochroną mieszkańców przed zagrożeniami ze strony zwierząt wolno żyjących. W dziewięciu gminach opracowano procedury postępowania z nimi.
 
W latach 2017 - I kwartał 2019 r. w 12 skontrolowanych gminach odnotowano łącznie ponad 45 tys. zgłoszeń dotyczących obecności dzikich zwierząt. Liczba ta jest jednak niedoszacowana, gdyż nie uwzględnia m.in. zgłoszeń kierowanych do jednostek Policji czy Państwowej Straży Pożarnej. We wszystkich 124 zbadanych przez NIK zgłoszeniach o dzikich zwierzętach, interwencję podjęto bez zbędnej zwłoki. W większości gmin (10) zajmowały się tym straże miejskie, które zwykle były adekwatnie  wyposażone w m.in. pojazdy służbowe z klatkami transportowymi, pułapki żywołowne, sieci i chwytaki weterynaryjne oraz nosze dla zwierząt. Jedynie funkcjonariusze ze Straży Miejskiej w Zielonej Górze i Radomiu wskazywali na potrzebę uzupełnienia wyposażenia, z uwagi na brak m.in. pojazdu służbowego dostosowanego do transportu odłowionych zwierząt. Najwięcej interwencji w latach 2017 - 2019 (I połowa) podjęła Straż Miejska w Warszawie (blisko 22 tys.), Toruniu (ponad blisko 2 tys.) i Rzeszowie (ponad 1,3 tys.).
 
W dwóch gminach, w których dzikimi zwierzętami nie zajmowała się Straż Miejska, powierzono te zadania wybranym  w tym celu firmom.
 
W połowie skontrolowanych Straży Miejskich funkcjonowały „Eko-patrole” lub „Animal - patrole”, wyspecjalizowane zespoły do podejmowania interwencji związanych ze zwierzętami. Działanie takich jednostek NIK uznaje za dobrą praktykę.
 
W ponad połowie (6) objętych kontrolą jednostek Straży Miejskiej funkcjonariusze uzupełniali swoją wiedzę na temat dzikich zwierząt. Uczestniczyli w szkoleniach z zakresu m.in.: rozróżniania ich gatunków, procedur odławiania i transportu oraz postępowania ze zranionymi zwierzętami, czy zasad ich ochrony.
 
Funkcjonariusze trzech, (z 10 skontrolowanych) Straży Miejskich, posiadali odpowiednie wykształcenie kierunkowe. Na przykład w Eko-patrolu z Torunia trzech funkcjonariuszy miało wykształcenie weterynaryjne, a jeden z nich - także z zakresu ochrony środowiska oraz ukończony kurs ratownika zwierząt. Jedynie strażnicy z Rzeszowa, Przemyśla, Koszalina i Zielonej Góry nie mieli odpowiedniego wykształcenia do podejmowania bezpośrednich interwencji wobec zwierząt wolno żyjących i też nie doszkalali się.

Czytaj dalej na następnej stronie...


Tagi:
źródło: