| Autor: redakcja1

Mieczysław Babalski – popularyzator prastarych zbóż

W Pokrzydowie święto jakości jest codziennie prapszenice uprawiane w Mezopotamii i na Pojezierzu Brodnickim makarony – pokarm sycący i lek „Ekołan” do świadomych konsumentów.

Mieczysław Babalski – popularyzator prastarych zbóż
Dieta orkiszowa jest wskazana dla osób po zawale serca, bowiem m.in. dzięki obecności rodanidu, naturalnego antybiotyku wspomagającego procesy krwiotwórcze, zwiększającego odporność.
 
Płaskurka nazywana jest starszą siostrą orkiszu. Uprawiali ją mieszkańcy starożytnej Mezopotamii. W porównaniu do pszenicy zwyczajnej płaskurka to bogate źródło wapnia, fosforu, witaminy B1, PP, E i kwasu pantotenowego. Ma również większe ilości błonnika pokarmowego – zapobiega zaparciom i nowotworom jelita grubego. Zawiera również większe ilości składnika błonnika pokarmowego, pomagającego w redukcji cholesterolu, chroni przed cukrzycą typu 2, a także wzmacnia odporność.
 
Produkty z płaskurki pomagają w leczeniu chorób skóry, błon śluzowych, niestrawności oraz przy problemach z przemianą materii. Zapobiegają powstawaniu nowotworów układu pokarmowego.
 
I wreszcie trzecia prapszenica, mniej znana, a równie cenna – samopsza (dzika pszenica). Najstarsza, uprawiana 7 tys. lat przed naszą erą. W porównaniu do pszenicy zwyczajnej ma większą zawartość składników mineralnych (żelazo, magnez, cynk, mangan), zawiera 35 razy więcej witaminy E oraz 4 razy więcej beta karotenu – substancji o zdolnościach przeciwutleniających, a także 25% więcej fitosteroli, które obniżają poziom „złego” cholesterolu i zmniejszają ryzyko wystąpienia zawału serca. Samopsza ma korzystny skład aminokwasowy (duży udział aminokwasów egzogennych), a kwasy nienasycone stanowią 83% wszystkich kwasów. Zawiera bardzo dużo białka, a także ma unikalny peptyd o silnych własnościach antyoksydacyjnych i pomagających poprawić stan skóry.
 
Wysoka zawartość substancji bioaktywnych sprawia, że produkty z samopszy można określać mianem żywności prozdrowotnej.
 
Jako ikona ekologii Mieczysław Babalski daje przykład jak wykorzystywać metody biologiczne w prowadzeniu swojego gospodarstwa w Pokrzydowie niedaleko Brodnicy. Zamiast agrochemii używa naturalnych środków ochrony roślin, a do nawożenia stosuje obornik, komposty, nawozy zielone i minerały występujące w przyrodzie. Zwierzęta otrzymują pasze gospodarskie, czyli siano, rośliny okopowe i zboża. W skład gospodarstwa wchodzi też 1 hektar sadu ekologicznego z 80 (!) dawnymi odmianami jabłoni i innymi gatunkami drzew owocowych.
 
Swoje wieloletnie doświadczenie i wiedzę opisywany tu prekursor rolnictwa ekologicznego, a zarazem świetny edukator przekazuje innym osobom na wielu imprezach organizowanych przez oba stowarzyszenia – „Polską Ekologię” i „Ekołan”. Aktywnie uczestniczy w seminariach, szkoleniach, a gdy wcześniej była taka możliwość - w kiermaszach, festynach i wystawach.
 
Jak zauważyła dr Ewa Dąbrowska z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, zainteresowanie w Europie, w tym w Polsce, takimi pszenicami jak samopsza, płaskurka i orkisz powróciło po wielu latach wraz ze wzrostem zapotrzebowania (w kręgu bardziej świadomych konsumentów) na produkty tradycyjne i ekologiczne oraz na tzw. żywność funkcjonalną.
 
Natomiast doniesienia badaczy handlu mówią o szybkim wzroście rynku żywności ekologicznej, także w czasach pandemii. Potwierdza to raport niezależnej agencji badawczej Centrum Monitorowania Rynku – przykładem może być zwiększenie w mniejszych sklepach sprzedaży bioproduktów o 25% w III kw. 2020 r. w porównaniu z analogicznym okresem w 2019 r. W supermarketach ta wielkość wyniosła 13%.
 
Jak powiada nowe polskie powiedzenie - stajesz się bardziej eko – zajdziesz daleko. I wszystko zmierza w tym kierunku.


Tagi:
źródło: