| Autor: mikolaj

Polskie firmy na globalnym rynku. Debata Poland, Go Global

Coraz więcej polskich firm prowadzi działalność zagraniczną, trzy razy więcej z nich eksportuje niż importuje, ale potencjał rozwojowy rodzimych przedsiębiorców i banków jest znacznie większy - wynika z debaty w think tanku "Poland, Go Global!", który opublikował raport "Polskie firmy na globalnej scenie".

Polskie firmy na globalnym rynku. Debata Poland, Go Global

Kierunki ekspansji zagranicznej

Spośród wszystkich polskich firm rozwijających się na rynkach zagranicznych niemal 90% prowadzi działalność w Europie. Środkowa i południowa część Starego Kontynentu częściej przyciąga polskie dobra, a zachodnia usługi. W 2016 roku tylko 56% objętych badaniem firm zamierza rozwijać się w Europie, co stanowi spadek o jedną trzecią w porównaniu do ub.r. (89%). Rośnie za to atrakcyjność gospodarcza Azji. W 2015 roku ekspansję na tamtejsze rynki planowało zaledwie 3%, a w 2016 roku 23% polskich firm (raport "Poland, Go Global!").


- To jest naturalne, że przedsiębiorca sięga w pierwszej kolejności po niżej wiszące owoce, że wchodzi na rynek europejski, który jest zbliżony regulacyjnie i mamy z nim zharmonizowane różne obszary działalności - zauważył Łukasz Karpiesiuk, doradca podatkowy w kancelarii Baker&McKenzie. Dodał, że po pierwszym kroku i pierwszych lekcjach w takiej szkole, gdy już wiadomo czego można się spodziewać warto rozejrzeć się także za innymi rynkami i mniej konkurencyjnymi obszarami ekspansji, np. w Afryce czy Ameryce Południowej. Zaznaczył jednak, że wymaga to bardzo dobrego przygotowania, szczegółowej analizy prawnej i znalezienia na rynku niszy, - tak aby większe w tym przypadku ryzyko mogło przynieść większy zwrot z kapitału.

- Wielu polskich przedsiębiorców uwierzyło w chiński sen, a przecież w Chinach zwłaszcza polskie produkty spożywcze mają bardzo dobrą opinię; zniechęciły ich jednak skomplikowane regulacje i długotrwałe, nawet półtoraroczne starania o pozwolenia na rozpoczęcie działalności - zauważył Jakub Kompa, kierownik "Poland, Go Global!", moderator debaty.

Mimo wielu podobnych przykładów uczestnicy debaty przekonywali, że chiński rynek warto uwzględniać w planach ekspansji. - Nie można odpuszczać takich rynków jak chiński, gdyż pod względem potencjału jest zbliżony do amerykańskiego, z tym że jest to rzeczywiście rynek bardzo trudny, zwłaszcza pod względem prawnym - ocenił Paweł Borys z PKO Banku Polskiego. Jego zdaniem trzeba tam się liczyć z długim egzekwowaniem umów czy z niskim poziomem ochrony własności. - Tym bardziej wsparcie prawne, instytucjonalne wsparcie jest wtedy potrzebne, a jest bardzo wiele państw, które znakomicie tam sobie radzą, przykładem mogą być Niemcy - powiedział Paweł Borys.

- To jest problem zwłaszcza dla mniejszych firm; może powinny się połączyć, działać wspólnie i mieć w Chinach jednego przedstawiciela - zaproponował Jacek Stryczyński, prezes Lionbridge Poland. Podkreślił, że w poszukiwaniu odpowiedniego partnera bardzo przydatna jest znajomość języka chińskiego, tymczasem nauczenie się podstawowych znaków zajmuje co najmniej trzy lata. Natomiast samo podpisanie umów nie gwarantuje sukcesu, gdyż - w Chinach prawdziwe rozmowy biznesowe zaczynają się po podpisaniu kontraktu - dodał z uśmiechem prezes Stryczyński.

Czytaj dalej na następnej stronie...



Tagi:
źródło: