Naukowcy wspierają rolnictwo

Naukowcy ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego wspierają Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w tworzeniu grup producenckich. To pierwszy tak szeroki i komplementarny projekt, który ma szansę nie tylko doprowadzić do istotnych zmian w sposobie funkcjonowania gospodarstw, lecz także zwiększyć konkurencyjność polskiego rolnictwa na rynku międzynarodowym.

Naukowcy wspierają rolnictwo
Jaskółki i spółki
 
Niechęć rolników do zrzeszania się ma u nas głębokie podłoże historyczne. W czasach PRL spółdzielczość rolnicza miała co prawda bardzo silną pozycję, ale nie podejmowała żadnych działań prorynkowych, takich jak podejmowanie ryzyka czy wykorzystywanie działań marketingowych. Po zmianie ustroju nastąpił kryzys spółdzielczości – polscy producenci pozbawieni opieki spółdzielni nie potrafili funkcjonować na rynku, a jednocześnie utracili zaufanie do jakichkolwiek form wspólnego gospodarowania.

- Praca zespołowa bardzo źle się u nas kojarzy nie tylko wśród rolników. Mamy nawet przysłowie "powiedziały jaskółki, że niedobre są spółki". Jak mocno zakorzeniona jest w nas nieufność do drugiego człowieka, widać wyraźnie przy próbach tworzenia grup producenckich. Zebranie grupy ludzi, którzy chcieliby współpracować, to naprawdę wielka sztuka. Tymczasem produkować każdy umie i może, ale powodzenie tej działalności umożliwia praca zespołowa. Większy i silniejszy liczy się na rynku i zawsze łatwiej jest mu przetrwać kryzys – mówi dr hab. Justyna Więcek, prof. SGGW, prodziekan Wydziału Nauk o Zwierzętach SGGW.

 
Potwierdzają to sami rolnicy.

- Niestety, realia są takie, że zderzamy się z barierami, które powodują, że integracja nie postępuje. Przede wszystkim pośrednicy, którzy mają w związku z tworzeniem się grup bardzo dużo do stracenia, najzwyczajniej w świecie bronią się przed tym i robią wszystko, żeby ten proces blokować. Nawet rolnicy, którzy zdecydują się założyć grupę, już jakiś czas w niej funkcjonują, są narażeni na naprawdę bardzo poważne szykany ze strony lokalnych pośredników, którzy do tej pory ich obsługiwali. Ci drudzy będą się starali im udowodnić, że działalność w grupie producenckiej to nie jest dla nich dobre rozwiązanie. Zdarza się, że taki rolnik rezygnuje ze współpracy, co osłabia całą grupę – powiedział jeden z uczestników seminarium poświęconego grupom producenckim, które odbyło się 26 kwietnia 2018 r. na Wydziale Nauk Ekonomicznych SGGW.

W seminarium uczestniczyli rolnicy współtworzący GPR, przedstawiciele doradztwa rolniczego  publicznego i niepublicznego oraz reprezentanci środowiska naukowego.

 
Korzyści płynące z działania w grupie producenckiej widzą też sami rolnicy. Dla nich to przede wszystkim możliwość osiągnięcia wyższych przychodów z prowadzonej działalności, ale zdają też sobie sprawę, że na dzisiejszym rynku – zarówno krajowym, jak i międzynarodowym – typowe polskie gospodarstwo rolne jest skazane na niepowodzenie.

- Niezależnie od koniunktury pośrednicy realizują swoją marżę. Rolnicy natomiast niejednokrotnie sprzedają poniżej kosztów produkcji. Tworzenie się grup producenckich traktuję jako szansę, aby naprawić tę patologiczną sytuację, która ma miejsce w łańcuchach produkcji. W warunkach tak rozdrobnionego rolnictwa, jak ma to miejsce w Polsce, samodzielne funkcjonowanie w dłuższej perspektywie nie ma szans na powodzenie. Efektywność produkcji i możliwości dokonywania inwestycji są zbyt małe, by przetrwać – potwierdził inny z uczestników seminarium, członek grupy producenckiej zajmującej się hodowlą bydła.


Czytaj dalej na następnej stronie...


Tagi:
źródło: