Smutny poniedziałek a dieta

Trzeci poniedziałek stycznia to podobno najbardziej depresyjny dzień w roku. Smutek jest związany m.in. z niedotrzymaniem noworocznych postanowień. Jeśli jednak dotyczyły one przejścia na dietę, należy się cieszyć. Z badań przeprowadzonych przez naukowców z SGGW wynika bowiem, że zaczerpnięte z internetu jadłospisy mogą być szkodliwe dla zdrowia oraz powodować objawy kojarzone z Blue Monday, czyli zmęczenie, drażliwość i nerwowość.

Smutny poniedziałek a dieta
Najczęściej wymienianym powodem korzystania z diet była chęć poprawy samopoczucia (64%), potem kolejno – poprawa wyglądu (38%) i względy zdrowotne (27%), a także światopogląd i wpływ znajomych (po 15% odpowiedzi).
 
Źródłem informacji o dietach dla 64% badanych był internet. 46% respondentów czerpało wiedzę od kolegów, 19% od rodziny (kiedyś bardzo ważne źródło), 15% od lekarza/dietetyka i zaledwie 6% ze szkoły.
 
Wśród podawanych przez respondentów skutków diet niekonwencjonalnych, głównie niskokalorycznych oraz diety Dukana, znalazły się: zmęczenie (52% osób), osłabienie (43%), nerwowość i drażliwość (35%) oraz spadek koncentracji (25%). Nic dziwnego. Żaden z analizowanych przez naukowców jadłospisów nie uzyskał dobrej oceny jakościowej.
 
Trzy z czterech badanych diet uzyskały ocenę dostateczną, a dieta Dukana – złą. Ich głównym mankamentem był niedobór surowych olejów roślinnych (w wegetariańskiej niewielki). W jednej z diet niskokalorycznych brakowało mleka i przetworów mlecznych oraz surowych warzyw i owoców. W diecie Dukana zalecano zbyt mało zarówno warzyw i owoców, jak i pieczywa ciemnego oraz kasz; wadą było także niepodawanie jednocześnie produktu białkowego i warzyw lub owoców. Żadna z diet nie realizowała dziennych norm zapotrzebowania na energię i węglowodany. Ponadto ilość białka w diecie Dukana wynosiła 133% dziennej normy, a w wegetariańskiej – niecałe 80%. Osoby na diecie Dukana były narażone na niedobory witaminy D, witaminy E i kwasu foliowego, a na diecie wegetariańskiej – przede wszystkim witaminy B12, a także B5 i niacyny. We wszystkich dietach było za mało wapnia oraz potasu, w trzech (poza wegetariańską) – żelaza, w dwóch (jednej niskokalorycznej i Dukana) – magnezu.
 
Konieczna edukacja
 
Jednoznacznie należy stwierdzić, że problem stosowania diet szkodzących zdrowiu istnieje i zapewne szybko go nie rozwiążemy. Warto jednak pracować, by jak najwięcej ludzi miało świadomość, że Internet może być źródłem różnych informacji – zarówno tych rzetelnych, jak i takich, które niewiele mają wspólnego z aktualnym stanem wiedzy – i umiało odróżniać jedne od drugich.
 
Korzystanie przez młodzież z zamieszczonych w Internecie diet obarczonych licznymi błędami żywieniowymi mogącymi prowadzić do niepożądanych skutków, takich jak osłabienie organizmu czy dekoncentracja, powinno skłonić do wdrożenia pogłębionej i bardziej atrakcyjnej szkolnej, a także pozaszkolnej edukacji żywieniowej. Trzeba przede wszystkim uświadamiać zagrożenia wynikające z bezkrytycznego korzystania z internetowych informacji żywieniowych – mówi dr hab. Anna Kołłajtis-Dołowy.

W SGGW taka edukacja żywieniowa jest oczywiście prowadzona i to nie tylko dla studentów. Przykładem jest Wszechnica Żywieniowa, w ramach której odbywają się regularnie prelekcje na temat aktualnych problemów żywieniowych polskiego społeczeństwa oraz prezentowane są najnowsze osiągnięcia nauk o żywności i żywieniu. Prelekcje te są transmitowane online, a także publikowane na portalu Youtube.
 
Oczywiście, na tym nie należy poprzestawać. Im więcej takich projektów, tym bardziej świadome i zdrowsze będzie nasze społeczeństwo. Edukować należy i to od najmłodszych lat.


Tagi:
źródło: