| Autor: redakcja1

Polska gospodarka będzie się rozwijać szybciej niż inne kraje UE

Dalszy wzrost spożycia oraz stopniowe przejmowanie ciężaru inwestycji przez prywatne przedsiębiorstwa od państwowych i samorządowych inwestorów to tendencje, jakich Narodowy Bank Polski oczekuje do końca dekady. Mimo lekkiego osłabienia eksportu i realnych dochodów konsumentów poważnych zagrożeń dla polskiej gospodarki na horyzoncie nie widać. W następnych 30 miesiącach będzie ona zwiększać się szybciej niż gospodarki państw unijnych.

Polska gospodarka będzie się rozwijać szybciej niż inne kraje UE
Zdaniem NBP dynamika wynagrodzeń aktualnie pozostająca na poziomie 6 proc., powinna jeszcze przyspieszyć do 7 proc., jednak rosnąca – choć powoli – inflacja będzie nieco ograniczać zwiększenie się wydatków. W tym roku średnie ceny powinny podskoczyć mniej niż w minionym, gdy inflacja średnioroczna wyniosła 2 proc., a więc o 1,8 proc. Za rok i dwa lata będzie już większa odpowiednio 2,7 proc. oraz 2,9 proc., nadal jednak są to wartości mieszczące się w dopuszczalnym paśmie wahań celu inflacyjnego (2,5 proc. +/- 1 pkt proc.).
 
Obserwujemy ostatnio nieco wyższą dynamikę cen towarów, na co składa się z jednej strony trochę słabszy kurs walutowy, z drugiej strony powoli rosnąca inflacja na świecie. Trochę nieoczekiwanie obniżyła się dynamika cen usług, które zazwyczaj były czynnikiem ciągnącym inflację. Ostatnie kilka miesięcy to były spadki cen w takich branżach, jak ubezpieczenia, telefonia komórkowa, abonament radiowo-telewizyjny i one wpłynęły na to spowolnienie – tłumaczy przedstawiciel Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP. – Naszym zdaniem to były raczej czynniki o charakterze przejściowym i w kolejnych miesiącach czy kwartałach spodziewamy się powolnego wzrostu inflacji, ale do poziomu relatywnie niskiego.
 
Wzrost wynagrodzeń prognozowany dla Polski w dalszym ciągu jest mniejszy niż w innych krajach regionu, co sprawia, że mimo dojrzałości gospodarki polskie firmy nadal mogą konkurować z sąsiadami kosztowo. Zestawiając ze sobą wszystkie te czynniki i dokładając stabilność złotego, można być w miarę pewnym dobrych perspektyw dla polskiej gospodarki.
 
Zagrożenia widzimy na zewnątrz polskiej gospodarki. Nie wiemy, jak szybko będzie się rozwijała gospodarka światowa, mamy pewne sygnały spowolnienia ze strefy euro. Uważamy, że one w dużym stopniu są przejściowe. Gospodarka strefy euro zwolni, nadal utrzymując wysokie tempo wzrostu, nie można jednak wykluczyć, że spadek tempa wzrostu będzie silniejszy – zastrzega Jacek Kotłowski. – Są pewne działania protekcjonistyczne, które na razie mają charakter bardziej medialny, ale gdyby miały się rozwinąć, to stanowiłyby jakiś czynnik ryzyka. Jeszcze gospodarki wschodzące, które są dyżurnym ryzykiem, ale w ostatnich kwartałach sytuacja tam się uspokoiła i właściwie one wszystkie rozwijają się w miarę stabilnie.


Tagi:
źródło: