Kategorie
Zobacz również tu
-
Pistacjowy zawrót głowy
2025-04-29 -
Ceny skupu mleka w Polsce
2025-04-29 -
Ceny drobiu w Polsce (20.04.2025)
2025-04-29
Poznaj produkty
-
Nawozy i preparaty do iglaków
2013-02-26 -
Pasy do prasy
2019-10-15 -
Ramiona ORSI LEADER 505 - 655
2015-03-27 -
Manitou
2012-02-03 -
DEUTZ - szyba boczna lewa zielona MK3, TTV
2011-12-13 -
Rozrzutniki obornika N280/1 – 8t
2016-01-14
Korzyści współpracy rolników z pszczelarzami
Sadownicy i rolnicy widzą realny wpływ pszczół na zwiększenie objętości i jakości uzyskiwanych plonów – dowodzą badania Kleffmann Group przeprowadzone dla Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin. Z kolei pszczelarze podkreślają, że obecność uli w pobliżu owadopylnych upraw pozwala na wzrost produkcji w pasiece. Rolnicy i pszczelarze decydują się więc na współpracę, która obu stronom daje wymierne korzyści.

– Dobra współpraca pomiędzy plantatorem a pszczelarzem polega na tym, że obaj muszą spełnić pewne warunki. Plantator ma więcej obowiązków, bo musi pogodzić wykonywanie zabiegów ochrony roślin z bezpieczeństwem pszczół. Musi wykonywać zabiegi preparatami, które są dopuszczone do stosowania na konkretnych plantacjach i te zabiegi muszą być wykonywane w takich godzinach, żeby nie kolidowały z pracą pszczół na takiej plantacji. Zwykle dzieje się to późnym wieczorem lub nocą. Z drugiej strony pszczelarz nie może przeszkadzać w zabiegach wykonywanych na plantacjach, czyli ule nie mogą być ustawiane w miejscach, gdzie nie powinny, gdzie np. istnieje niebezpieczeństwo pożądlenia domowników – mówi dr Dariusz Teper z Zakładu Pszczelnictwa w Puławach.
Zarówno rolnicy, jak i pszczelarze zdają sobie sprawę z tego, że partnerska współpraca oparta przede wszystkim na skutecznej komunikacji, to szansa na dobrą koegzystencję, wyższą jakość i wielkość plonu, a w konsekwencji dostęp do bezpiecznej żywności.
– Dzięki działalności pszczół poprawiamy zarówno plonowanie roślin uprawnych, jak i jakość plonu, co jest szczególnie ważne np. w uprawach sadowniczych – mówi dr Gazdecki.
U różnych gatunków plon uzależniony od zapylaczy kształtuje się na różnym poziomie, ale w większości przypadków jest to blisko 90 proc.
– Wprawdzie w przypadku rzepaku to ok. 30 proc., ale trudno się spodziewać, że plantator pogodziłby się z tym, że miałby o 1/3 niższy plon – konkluduje dr Teper.
