Kategorie

Poznaj produkty


| Autor: redakcja12

NIK o nadzorze nad transportem i ubojem zwierząt gospodarskich

W ocenie NIK podczas uboju i transportu zwierząt gospodarskich nie zawsze przestrzegano przepisów o ochronie zwierząt. Inspekcja Weterynaryjna oraz Inspekcja Transportu Drogowego ujawniły nieprawidłowości w co piątej ubojni oraz w co setnym pojeździe przewożącym zwierzęta. Nadzór nad transportem specjalistycznym zwierząt gospodarskich oraz ich ubojem w rzeźniach sprawowano właściwie. Ograniczony był natomiast nadzór nad przestrzeganiem prawa o ochronie zwierząt w gospodarstwach - ubój gospodarczy pozostawał tam praktycznie poza kontrolą, a nadzór nad transportem zwierząt przez rolników był marginalny. Wciąż także nie uregulowano kwestii przyznawania certyfikatów kwalifikacji dla uśmiercających zwierzęta ani przepisów dotyczących uboju bez ogłuszania (tzw. uboju rytualnego).

NIK o nadzorze nad transportem i ubojem zwierząt gospodarskich
Izba podjęła kontrolę z uwagi na ujawnione przez Inspekcję Weterynaryjną i organizacje pozarządowe przypadki naruszania dobrostanu zwierząt w transporcie i uboju. Kontrola miała sprawdzić, czy podczas transportu i uboju przestrzegane były przepisy prawa o ochronie zwierząt, w szczególności - czy stosowano zasady zawarte w Kodeksie Dobrostanu Zwierząt, który został opracowany przez angielskich specjalistów z Rady Dobrostanu Zwierząt (Farm Animals Welfare Council). Zasady te ujęto w Kodeksie jako katalog pięciu wolności: 1. od głodu, pragnienia i niedożywienia; 2. od urazów psychicznych; 3. od bólu, ran i chorób; 4. do wyrażania naturalnego zachowania; 5. od strachu i stresu w relacji z człowiekiem. 
Nadzór Inspekcji Weterynaryjnej nad ubojem w rzeźniach zasadniczo był pełny i skuteczny. Najważniejsze stwierdzone przez Inspekcję w latach 2014-2016 (I półrocze) nieprawidłowości dotyczyły niewłaściwego opracowania procedur operacyjnych i braku konserwacji urządzeń używanych do ogłuszania zwierząt.
Natomiast Inspekcja Weterynaryjna nie sprawowała nadzoru nad ubojem gospodarczym, czyli prowadzonym w gospodarstwach na użytek własny. Główny Lekarz Weterynarii nie miał informacji o skali tego uboju ani o jego kontrolach dokonywanych przez lekarzy weterynarii. Powiatowi lekarze weterynarii praktycznie nie kontrolowali zgłoszonych ubojów gospodarczych (z 17 skontrolowanych jedynie dwóch przeprowadzało pojedyncze kontrole), nie znali zatem zakresu stosowania przepisów o ochronie zwierząt, zakresu rejestracji ubojów ani kwalifikacji osób przeprowadzających ubój. NIK zwraca uwagę, że pomimo obowiązku, hodowcy informowali powiatowych lekarzy weterynarii tylko o niektórych planowanych ubojach gospodarskich. Często zdarzało się także, że zawiadomienia przekazywano z opóźnieniem i niekompletne: nie zawierały one np. adresu gospodarstwa, terminu planowanego uboju, gatunku, czy też liczby zwierząt. 
W ocenie NIK nadzór administracji nad dobrostanem zwierząt podczas uboju gospodarczego był niewystarczający. NIK wskazuje, że wciąż brakuje jednolitych standardów uboju - niezależnych od skali i miejsca jego prowadzenia.
NIK zwraca uwagę, że nowym, aktualnym regulacjom nie zostały też poddane kwalifikacje osób uśmiercających zwierzęta, wymagające, by nie wywoływać u zwierząt niepotrzebnych cierpień, choć Polska miała trzy lata (do 1 stycznia 2013 r.) na wprowadzenie odpowiednich przepisów. Nie uczyniono tego także po tej dacie. Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie zareagował na monity Głównego Lekarza Weterynarii w tej sprawie.
Powiatowi lekarze weterynarii w latach 2014-2015 przeprowadzili ponad 755 tys. kontroli środków transportu zwierząt i stosownych dokumentów. Sprawdzono blisko 690 tys. środków transportu. Stwierdzono ogółem 2518 nieprawidłowości, dotyczących w szczególności niezdolności zwierząt do transportu, prowadzonej dokumentacji, praktyk stosowanych podczas transportu i samych środków transportu. Nałożono łącznie 95 kar, a w 901 przypadkach podjęto inne działania.

Czytaj dalej na następnej stronie..



Tagi:
źródło: